reklama

Krotoszyn. Dyrektor nie zgadza się z zarzutami NFZ i też rozważa pójście do prokuratury

Opublikowano:
Autor:

Krotoszyn. Dyrektor nie zgadza się z zarzutami NFZ i też rozważa pójście do prokuratury - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSzef krotoszyńskiego SP ZOZ zapewnia, że pacjenci przekazani do Pleszewa nie mieli w Krotoszynie zdiagnozowanego zakażenia koronawirusem.

Czy w krotoszyńskim szpitalu doszło do narażenia życia i zdrowia pacjentów oraz czy transport dwóch pacjentów zarażonych koronawirusem do szpitala w Pleszewie, był zgodny z prawem - bada Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp.

 

Dwa wątki z koronawirusem w tle

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Poznaniu. Postępowanie na razie jest na etapie wstępnym i odbywa się w sprawie, a nie przeciwko komuś.

 

Postępowanie dotyczy dwóch wątków. Kwestii związanej z zapewnieniem właściwej opieki nad pacjentami jednego z oddziałów oraz kwestii związanej z ich transportem do innej placówki medycznej – tłumaczy Maciej Meler, rzecznik prasowy ostrowskiej prokuratury. 

 

W tej chwili prokuratura zbiera materiały dowodowe i planuje przesłuchania świadków. Wszystko jednak wskazuje na to, że szefostwo krotoszyńskiego szpitala, również nie zamierza siedzieć z założonymi rękoma.

 

Rozważamy możliwość zgłoszenia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez członków rodziny pacjenta, który był hospitalizowany w naszym SOR-ze i narażenia tym samym naszego personelu na możliwość zakażenia się koronawirusem - zwraca uwagę Krzysztof Kurowski, dyrektor SP ZOZ w Krotoszynie.

 

Procedury walki z COVID-19 miały być zachowane

 

Z zarzutami NFZ nie zgadza się z kolei szefostwo krotoszyńskiego szpitala.

Dwaj  pacjenci, którzy 27 i 30 marca w trybie planowym przekazani zostali na Oddział Paliatywny Pleszewskiego Centrum Medycznego nie mieli w Krotoszynie zdiagnozowanego zakażenia koronawirusem. Nasi lekarze nie podejrzewali również u nich tej choroby. Gdyby tak było, pacjenci ci nie zostaliby przekazani do szpitala niezakaźnego - zapewnia Krzysztof Kurowski, dyrektor SP ZOZ w Krotoszynie.  

 

Jednocześnie wskazuje, że diagnostyka pozostałych pacjentów na oddziale wewnętrznym krotoszyńskiej lecznicy w kierunku obecności koronawirusa rozpoczęła się po tym, jak mężczyźni zostali już przekazani do szpitala w Pleszewie. Natomiast oddział na który trafili, miał zostać poinformowany o sytuacji w Krotoszynie, gdy okazało się, że na oddziale wewnętrznym wykryto zakażenia koronawirusem.  

 

Nie zgadzam się więc z zarzutem, że lekarze z Krotoszyna mieliby się przyczynić do zachorowania i śmierci pacjentów w Pleszewie, a nawet jak niektóre media sugerują – że popełnili przestępstwo i podesłali czy podrzucili chorych do innego szpitala. Ani szpital, ani tym bardziej nasz personel, który w krytycznej sytuacji stanął na wysokości zadania nie zasługuje na to, by zarzucać mu podejmowanie działań na szkodę pacjentów i narażania ich na szerzenie się choroby zakaźnej.Nie zgadzam się z takimi absurdalnymi zarzutami! - mówi Krzysztof Kurowski.

 

Dodając, że działania prowadzone na oddziale wewnętrznym po wykryciu obecności koronawirusa u pacjentów miały na celu dbanie o dobro chorych i nie narażały ich na utratę zdrowia czy życia. Zaś pacjenci posiadający wyniki pozytywne, byli sukcesywnie przekazywani na Oddział Zakaźny w Poznaniu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo