Chodziło o działki zlokalizowane w Perzycach, które kilka lat temu, po śmierci jej dotychczasowego właściciela, gmina Zduny przejęła na własność, bowiem nie było spadkobierców, którzy mogliby przejąć majątek. W jego skład wchodził m. in. budynek mieszkalny, gospodarczy oraz kilkanaście hektarów ziemi rolnej. Ten ostatni element wpadł w oko przedstawicielowi poznańskiej firmy ZIDA, który rodzinnie oraz poprzez koło łowieckie, związany jest z Krotoszynem.
Kiedyś robiąc objazd po okolicy zwróciłem na te grunty uwagę, bowiem niemal w połowie są one zalesione, co daje świetne warunki dla środowiska. Zacząłem więc szukać informacji do kogo ta działka należy. Ze wstępnych informacji jakie udało mi się uzyskać okazało się, że właścicielem działki jest gmina Zduny. Nie miałem tego jednak potwierdzonego w 100%, więc skierowałem pismo do urzędu miejskiego w Zdunach z zapytaniem czy faktycznie ten teren należy do gminy oraz czy jest możliwość jego zakupu, jaki jest jego charakter i co się z nim dzieje – wyjaśnia przedstawiciel spółki ZIDA z Poznania.
Odpowiedź była za mało wyczerpująca
W zwrotnej informacji otrzymał potwierdzenie, że grunt należy do zdunowskiego samorządu. Dodano także, że teren nie jest na sprzedaż, bowiem jest przeznaczony do zamiany.Nie zostały jednak załączone żadne inne informacje np. jaka zamiana czy z kim. Czułem więc lekki niedosyt i skierowałem kolejne pismo. Poprosiłem w nim o wskazanie na jaki grunt dokonywana jest zamiana czy jest to opłacalne ekonomicznie dla gminy i jakie są kulisy zaplanowanej zamian, bo nie znalazłem żadnej informacji w przestrzeni publicznej o jakimś przetargu czy prowadzonych rozmowach ws. zamiany – mówi mężczyzna.
Kolejna odpowiedź, która dotarła od burmistrza Zdun, miała być równie „uboga” w informacje.
Przyszło pismo z odpowiedziami, które nie były pełne i nie odpowiadały na wszystkie zadane przeze mnie pytania. Zapytałem m. in. czy transakcja jest ekonomicznie opłacalna dla gminy i uzyskałem jedynie odpowiedź że „tak”, a pytając o zamianę doprecyzowałem, by podano choć numer działki czy księgi wieczyste tej nieruchomości, którą zamierza pozyskać gmina. W odpowiedzi otrzymałem tylko, że jest to grunt na terenie gminy Zduny - mówi mężczyzna.
Taka odpowiedź nadal nie zadowalała przedstawiciela spółki z Poznania.
Po raz kolejny poczułem niedosyt i złożyłem skargę na odpowiedź, którą udzielił mi burmistrz. Natomiast w każdym piśmie burmistrz zasłania się zapisami uchwały, która daje mu wszelkie kompetencje do tego, by samodzielnie mógł decydować o sprawach związanych z gruntami, ale chyba nie w taki sposób, że nikt inny nie jest w tym zorientowany, poza burmistrzem – zwraca uwagę mężczyzna.
A jakie miał plany co do gruntu w Perzycach?
Jakiegoś sprecyzowanego planu nie miałem. Zależało mi przede wszystkim na tym lasku, który zajmuje około połowy tego gruntu, żeby nie został w żaden sposób zniszczony, bo nabywając tę działkę, na pewno bym go zostawił. Dodatkowo dokonał kolejnych nasadzeń. Natomiast w przedniej części terenu, być może postawiłbym domek jednorodzinny - wyjaśnia przedstawiciel poznańskiej spółki.
Zdradził w zaufaniu
Skarga na włodarza wpłynęła do zdunowskiego magistratu pod koniec kwietnia br. Sprawą kilka dni temu zajęli się radni zasiadający w komisji skarg i wniosków. Podczas jej posiedzenia połączyli się oni telefonicznie z prawnikiem urzędu miejskiego w Zdunach - Mieczysławem Klupczyńskim.Czy mógłby pan zabrać głos w sprawie tej skargi? - zaproponował Michał Płonka, przewodniczący komisji skarg i wniosków.
Mecenas Klupczyński poprosił natomiast o konkretne pytanie uprzedzając jednocześnie, że może zająć stanowisko w sprawie, jedynie pod kątem prawnym. I zapadła cisza. Ponieważ przewodniczącemu komisji opornie szło zadawanie pytań, „pałeczkę” wraz z telefonem przejął Janusz Hyliński, który na co dzień szefuje wydziałowi komunikacji w krotoszyńskim starostwie.
Czy ta odpowiedź udzielona w trybie dostępu do informacji publicznej była wyczerpująca? - zapytał radny.
W opinii mecenasa Klupczyńskiego odpowiedź burmistrza spełniała wymogi prawne pod kątem ustawy o dostępnie do informacji publicznej, gdyż sprawa zamiany gruntów, jest dopiero na wstępnym etapie i burmistrz nie musiał m.in. podawać numeru działki.
Wszystko jest w fazie zamiaru. Natomiast burmistrz, jeżeli będzie wszystko wiedział, musi sporządzić wykaz nieruchomości do zbycia i ten jest podawany do informacji publicznej - zwracał uwagę Mieczysław Klupczyński.
Nie wszystkim jednak wystarczały te wyjaśnienia.
Jeżeli są poczynione jakieś kroki o ustalenie granic geodezyjnych, to mniej więcej wiadomo już na jakim terenie i z jakiej działki miałby być wyodrębniony teren przeznaczony do zamiany - wskazywała Monika Paszek.
Burmistrz jednak obstawał przy swoim.
Pod względem prawny nie mogliśmy udzielić takiej odpowiedzi ponieważ, na razie dysponujemy zamiarem zamiany. Natomiast nie powstała działka, która ewentualnie byłaby przedmiotem tej zamiany. Ta jest właśnie wytyczana w terenie przez geodetę - wyjaśniał Tomasz Chudy, burmistrz Zdun.
Jednocześnie dodał, że jeżeli działka zostanie wytyczona a obie strony wyrażą chęć zamiany gruntów, to wówczas szczegóły operacji zostaną podane do publicznej wiadomości. Wyjaśnił za to, że chodzi o zamianę gruntów w Perzycach, które gmina z mocy prawa przejęła po śmierci mieszkańca wioski, w związku z brakiem spadkobierców zmarłego.
To są cztery działki od 3 do 4 ha każda. Była także posesja, którą wcześniej sprzedaliśmy w nieograniczonym przetargu, zabudowana budynkiem mieszkalnym i gospodarczym. Natomiast tutaj mamy pomysł, aby wymienić te 12 ha na grunt położony w strefie aktywizacji przedsiębiorstw w zachodnich Zdunach, przy oczyszczalni ścieków - wskazał Tomasz Chudy.
Przekonywał także, że gmina na zamianie gruntów ubije dobry „interes”, bowiem grunty w Perzycach są nieużytkami, a ponadto gmina po zamianie gruntów, planuje sprzedać nieruchomość zlokalizowaną w tzw. strefie ekonomicznej w Zdunach, z korzyścią finansową dla samorządu. Najpierw jednak grunt w Zdunach musi zostać wydzielony z większej działki, tak by jego wartość pokrywała się z przeznaczoną do zamiany nieruchomością w Perzycach, aby uniknąć ewentualnej „dopłaty”, którejkolwiek ze stron.
Natomiast jeżeli kwestie negocjacyjne, co też jasno zaznaczyłem na zebraniu sołeckim w Perzycach, z właścicielem działki na którą zamierzamy się zamienić, nie dojdą do skutku, to wtedy z pewnością mieszkańcy wsi jako pierwsi otrzymają informację, że ten grunt chcemy sprzedać - zapewnił włodarz Zdun.
Natomiast Monika Paszek podpytała o numer działki, o którą zabiega zdunowski samorząd. Burmistrz nie chciał jednak podać tej informacji.
Musiałbym zapytać radcy prawnego czy mogę udzielić publicznie takiej odpowiedzi. Wolę być ostrożny. Natomiast jeżeli pani radna chciałaby wiedzieć, przy założeniu że zachowa to pani dla siebie, to mogę po posiedzeniu komisji pani powiedzieć - zaproponował Tomasz Chudy i jak powiedział, tak uczynił.
Również zapytaliśmy burmistrza Tomasza Chudego m.in. o to na jaki inny grunt ma zostać zamieniona nieruchomość w Perzycach, z jakim podmiotem i kiedy oraz jaka jest wielkość i wartość gruntu w Perzycach a także tego, na który ma być on ewentualnie zamieniony? Póki co odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Natomiast temat skargi podejmowany jest także przez pozostałe komisje rady miejskiej.
Tajemnica poliszynela?
Natomiast jak niesie wieść gminna, nieruchomość w zachodniej części Zdun, o którą stara się zdunowski samorząd, należy do parafii w Baszkowie.Dziwie się, że takie podchody są przy tej sprawie. Kogo by pan pewnie nie zapytał w Perzycach, to by panu powiedział, że chodzi o zamianę z baszkowską parafią. Natomiast nie wiem czy się jej ten interes opłaca, bo te nieużytki w Perzycach pewnie nie są warte połowy tego, co ta ziemia w Zdunach a do tego są trochę porozrzucane po wsi i w mało ciekawych kawałkach - długie a wąskie - mówi rolnik z Perzyc.
Za to dodaje, że gruntami w Perzycach „żywo” zainteresowani są miejscowi gospodarze.
Nie jeden by się znalazł, by tę ziemię kupić. Rolnicy cierpią na brak gruntów i kiedy tylko jest okazja, by kupić coś ciekawego, to chętnych nie brakuje - zapewnia mieszkaniec Perzyc.