Co możemy przeczytać o sytuacji w naszym mieście? Zamknięty posterunek policji, chory personel szpital, zakażony strażak, ewakuacja pacjentów, dezynfekcja ulic, miasto widmo… Osobie spoza powiatu może wydawać, że Krotoszyn umiera.
Krotoszyn – "polskie Bergamo"?
Nie działa komisariat policji, bo 88 funkcjonariuszy jest na kwarantannie a u 7 potwierdzono obecność wirusa SARS-CoV-2. Zamknięto też lokalny McDonald's. Krotoszyn jest dziś czarnym punktem na mapie zakażeń koronawirusem w Polsce. Ponad 100 osób cierpi na covid-19, a ofiar śmiertelnych trudno się doliczyć. (Na Temat)
Krotoszyn. Wojewoda nie wyklucza zamknięcia powiatu. "Czarny punkt na mapie Wielkopolski" (gazeta.pl)
Koronawirus. Kryzys w Krotoszynie. Wielkopolskie epicentrum (interia.pl)
A jak to wszystko wygląda z perspektywy Krotoszyna? Ludzie nie umierają na ulicach, w kostnicach nie brakuje miejsc, wojsko nie wywozi trumien z miasta, ludzie nie są zamurowywani w blokach, żeby nie wychodzili. Miasto nie jest zamknięte i funkcjonuje, co więcej codziennie dziesiątki, jeśli nie setki, tirów rozwozi towar z krotoszyńskich magazynów wielkiej sieci marketów. Każdego dnia setki osób przyjeżdżają do pracy w Krotoszynie i wraca do domu w ościennych powiatach.
Strach przed Krotoszynem
Przedstawianie sytuacji w mieście wyłącznie w czarnych barwach, powoduje, że samochód z rejestracją PKR wywołuje w innych powiatach lęk. Pod artykułami o Krotoszynie można spotkać dziesiątki komentarzy w których użytkownicy uderzają nie tylko w lokalne władze, ale też w mieszkańców. Zdarzają się sytuacje, że ktoś dzwoni na policję, bo w innym powiecie pod sklepem stoi samochód na krotoszyńskich tablicach. W komentarzach na portalach i na Facebooku czytamy:
„Faktycznie ze trzeba to miasto odizolować i otoczyć wojskiem żeby się nie przemieszczali bo nam zrobią drugie Włochy. Co tam się dzieje?”
„PKR to inna mentalność, stan umysłu, nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. Poza tym setki osób wróciło incognito z roboty na czarno we Włoszech i żyje pomiędzy innymi ludźmi.”
„Krotoszyn powinien zostać zamknięty i odizolowany od miejscowości ościennych. Inaczej wirus rozleje się po całym rejonie. Za chwilę w Ostrowie będzie drugi Krotoszyn.”
Jest problem, ale Krotoszyn żyje
Czy wszystko jest ok? Oczywiście, że nie. Krotoszyn miał pecha. Kilka złych decyzji, czasami spóźniona reakcja i sytuacja jest jaka jest. Ale są też wspaniali lekarze, ratownicy, pielęgniarki i cała masa pracowników szpitala. Są oddani strażacy i policjanci oraz inne służby. Są osoby pomagające starszym czy organizujące się w grupy szyjące maseczki.
Sytuacja jest dynamiczna. W którą stronę zmierza? Nie wiemy. Ale póki co miasto żyje „normalnie” - na tyle, na ile pozwala sytuacja – ale tak jest w całej Polsce i większości Europy.
Krótko mówiąc, pogłoski o śmierci Krotoszyna są mocno przesadzone.
Krotoszyn żyje - zgadacie się z tym?