Dla niektórych to wcielenie zła. Dla wielu powód traumy. Dla Michała Kaźmierczaka z Krotoszyna włochate i jadowite lub śliskie i bezszelestne węże, gady czy pająki to przyjaciele i przytulanki.
- Już we wczesnym dzieciństwie brat mi kazał zbierać z podwórka paskudztwa – glisty, dżdżownice i ślimaki. Ja to znosiłem do domu. Zaczęło się od ślimaków, a skończyło na wężach – śmieje się Michał Kaźmierczak z Krotoszyna.
Pewnie, gdyby mógł, miałby w domu dinozaura. Niestety, o prehistorycznych gadach może mu tylko przypominać agama błotna – jaszczurka, którą trzyma w pokoju. Tuż obok stoi terrarium z ptasznikami. A w kolejnych szklanych domkach stojących w pokoju Michała żyją sobie: boa dusiciel, wąż zbożowy, ale prawdziwą ozdobą jego kolekcji jest pyton królewski. Półtorametrowy wąż ważący około 6-7 kilogramów. To urodzony zabójca, choć jego właściciel wcale tak nie uważa.
Jest przyjazny, choć może trudno tu mówić o przejawach sympatii, bo nie zamerda ogonem jak pies, który wita swojego pana. W zasadzie cały wygląda jak ogon, ale na tym się kończą podobieństwa - mówi właściciel kolekcji gadów.
Czym karmić trzy węże i grupę ptaszników oraz jaszczurkę? -
Dla agawy i ptaszników hoduję karaczany, mączniki (owady podobne do karaluchów). A co do pokarmów dla węży to zamawiam na portalu aukcyjnym na literę „A” mrożone szczury. Przywożą mi je do domu i są one prawdziwym przysmakiem zarówno dla dusiciela, jak i pytona – wyznaje krotoszynianin. I uzupełnia, że koszt nakarmienia trzech węży to nie więcej niż 5-10 zł na miesiąc.
Czy Michał chciałby powiększyć kolekcję? - Oczywiście. Moim marzeniem jest waran stepowy – przepiękne zwierzę. Ale na razie muszę poczekać z tym wydatkiem. A wszystkich przerażonych zapraszam do zapoznania się z tymi sympatycznymi, zimnokrwistymi zwierzętami – podsumowuje krotoszynianin.