reklama

Koźmińscy policjanci uratowali 34-latka. Ale nie czują się bohaterami

Opublikowano:
Autor:

Koźmińscy policjanci uratowali 34-latka. Ale nie czują się bohaterami - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Sierżant sztabowy - Radosław Świerczyński i starszy sierżant - Kamil Matuszak – policjanci z komisariatu w Koźminie Wlkp. - uratowali życie 34-latkowi. Odcięli wiszącego na linie mężczyznę i przywrócili mu oddech.

Koźmińscy policjanci, zaczynając popołudniową służbę nie spodziewali się, że na zawsze pozostanie ona w ich pamięci. Około  godziny 20.30  dyżurny poinformował ich, że jeden z mężczyzn z rejonu - zamknął się w garażu i grozi popełnieniem samobójstwa. Na miejscu zastali roztrzęsioną kobietę – żonę 34 latka.

- Okazało się, że zamknął się od środka w budynku gospodarczym – mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.

Młotem wyważyli drzwi

Funkcjonariusze wezwali straż pożarną i karetkę pogotowia, a następnie sami podjęli próbę przekonania mężczyzny, by otworzył drzwi. Rozmowa okazała się jednak bezskuteczna.

- W pewnej chwili 34-latek przestał odpowiadać, zamilkł, a policjanci usłyszeli hałas i dźwięk upadającego przedmiotu – obrazuje Piotr Szczepaniak.

Jeden z nich włączył więc latarkę i przez szparę w bramie oświetlił wnętrze pomieszczenia. Ich oczom ukazał się mężczyzna wiszący na linie. Nie zwlekali więc ani chwili.

- Poprosili osoby będące na miejscu o młot i z jego pomocą podjęli próbę wyważenia drzwi i bramy – mówi Piotr Szczepaniak.

Odcięli go i przywrócili mu oddech

Drzwi do budynku gospodarczego były zablokowane łańcuchami i metalową rurą. Funkcjonariuszom udało się je wyważyć i razem z żoną 34-latka wbiegli do środka.

- Jeden z policjantów z pomocą kobiety podniósł wiszącego mężczyznę, a drugi odciął plecioną linę zawieszoną na drewnianej belce – opowiada rzecznik policji.

Mężczyzna był nieprzytomny i nie oddychał. Radosław Świerczyński i Kamil Matuszczak położyli go na ziemi, zdjęli linę z jego szyi i udrożnili mu drogi oddechowe. Udało się. 34-latek zaczął ponownie oddychać. Ciągle jednak nie odzyskał przytomności.

- Do czasu przybycia karetki, policjanci monitorowali czynności życiowe mężczyzny – dodaje Piotr Szczepaniak.

Mężczyzna trafił do szpitala

Gdy Zespół Ratownictwa Medycznego z Koźmina Wlkp. dojechał na miejsce, przebadał pacjenta.

- Ratownicy medyczni podejrzewali uraz kręgosłupa, dlatego zastosowali pełne unieruchomienie pacjenta i przetransportowali go do karetki przewożąc do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Krotoszynie – mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.

Na szczęście życiu 34-latka nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.

„Nie czujemy się bohaterami”

Sierżant sztabowy - Radosław Świerczyński i starszy sierżant - Kamil Matuszak nie uważają się za bohaterów. Podkreślają, że wykonywali tylko swoją pracę.

- Naszym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo mieszkańców naszego powiatu. Staramy się jak najlepiej wykonywać swoją pracę i zrobiliśmy to, co każdy policjant zrobiłby na naszym miejscu. Nie czujemy się żadnymi bohaterami – mówią zgodnie koźmińscy funkcjonariusze.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo