Sprawa rozliczeń związanych z przebudową poddasza w Szkole Podstawowej w Sulmierzycach, pomiędzy sulmierzyckim samorządem a przedsiębiorcą Marianem Nowickim, współwłaścicielem firmy „Novbau” ze Sławoszowic, toczy się od kilku lat i nie raz była poruszana na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. Strony sprawiedliwości szukały przed łódzkim sądem gospodarczym.
Sprawa nabrała rozmachu na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, kiedy to na horyzoncie pojawiła się możliwość zawarcia ugody. Ostatecznie strony sporu finansowego, doszły do porozumienia a zakończenie batalii finansowej, potwierdza m.in. przedsiębiorca ze Sławoszowic.
Doszliśmy do porozumienia. W końcu. Po pięciu latach – przyznaje Marian Nowicki.
Jakie są warunki ugody?
Włodarz miasta chciał jednak wiedzieć czy sulmierzyccy radni również zgadzają się na wypracowany konsensus.
Najpierw zaproponowaliśmy 400 tys. zł z kawałkiem, bo na tyle prace wycenili fachowcy. Natomiast pan Nowicki zażądał około 530 tys. zł, bez odsetek. To była różnica w granicach 130 tys. zł. Zeszliśmy się w połowie a więc przy kwocie 450 tys. zł z zastrzeżeniem, że mam mu jeszcze zapłacić 30 tys. zł, za pracę jego prawnika. Za proponowałem tę kwotę jeszcze podzielić na pół. Dostałem informację, że się zgadza, a więc kwota jaką bylibyśmy obciążeni poprzez ugodę sądową, to 465 tys. zł – zakomunikował radnym Dariusz Dębicki, burmistrz Sulmierzyc.
Jednocześnie zaznaczył, że jeżeli „bój o kasę” nadal toczyłby się przed sądem, to po wygraniu sprawy przez przedsiębiorcę, miasto musiałoby wysupłać z budżetu około 560 tys. zł.
To jest 100 tys. zł różnicy, pod warunkiem, że to się skończy przy najbliższej rozprawie, bo może się okazać, że postępowanie zostanie wydłużone o kolejny termin – uprzedzał włodarz przyznając, że ma w budżecie zabezpieczone środki w wysokości 465 tys. zł.
I ostatecznie zwrócił się do radnych.
Czy tą sprawę zamykamy i odcinamy pępowinę czy ciągniemy to dalej przed sądem? – dopytywał Dariusz Dębicki.
"Ta sprawa jest dla miasta kulą u nogi"
Roman Szczesnowski stwierdził, że przedłużanie procesu przed sądem, nie wnosi nic pozytywnego do sytuacji miasta.
Mam wrażenie, że będzie to coraz gorzej a nie taniej. Do tego kolejne rozprawy. Zaangażowanie prawnika a w naszym budżecie musimy wiedzieć na czym stoimy – przekonywał radny.
Podobnie uważał przewodniczący komisji społecznej.
Myślę, że nie ma się nad czym zastanawiać, tym bardziej jeżeli są zabezpieczone środki. Czas działa na niekorzyść miasta. Jeżeli jest możliwość ugody, to tym bardziej nie ma się nad czym zastanawiać, bo ta sprawa jest dla miasta kulą u nogi, a i tak od niej nie uciekniemy – zwracał uwagę Marcin Ptak.
W ten sposób burmistrz Sulmierzyc dostał „zielone światło” ze strony miejscowych radnych, aby dopiąć do końca, wypracowaną z przedsiębiorcą ugodę.
Teraz obie strony muszą wysłać do sądu dokumenty związane z podjęciem ugody a następnie sąd wzywa je na rozprawę ugodową – precyzuje Dariusz Dębicki.
Foto: archiwum