Już tegoroczna inauguracja roku szkolnego w znacznym stopniu odbiega od tego, co zazwyczaj można było zaobserwować 1 września. Rodzice zazwyczaj tylko podprowadzają swoje pociechy pod szkołę, zaś do budynku uczniowie wchodzą wyłącznie w towarzystwie nauczyciela. Mają mierzoną temperaturę i w przypadku wspólnych przestrzeni, obowiązuje ich zakrywanie nosa i ust.
Epidemia koronawirusa ograniczyła w znacznym stopniu „swobodę życia” w szkole. Dyrekcje placówek zmuszone były wprowadzić szeroki zakres wytycznych, które muszą być obligatoryjne przestrzegane zarówno przez uczniów, nauczycieli, jak i rodziców.
Teraz zazwyczaj, w miarę możliwości, uczniowie będą przebywać w jednej sali i będą im przydzieleni ci sami nauczyciele. Z sal, w których przebywają uczniowie, usuwane są przedmioty i sprzęty, których nie można skutecznie umyć, uprać lub dezynfekować. W sali lekcyjnej pomiędzy uczniami zachowana musi być bezpieczna odległość. Wprawdzie podczas zajęć lekcyjnych, zarówno uczniowie jak i nauczyciele nie muszą nosić maseczek ochronnych i rękawic, ale już po opuszczeniu klasy, wychodząc na przerwę, nauczyciel oraz uczniowie w części wspólnej zobowiązani są zakryć usta i nos. Koniec z zabawą komórką na lekcji. Nie ma używania kredy czy gąbki. Ponadto uczniowie posiadają własne przybory i podręczniki, które w czasie zajęć mogą znajdować się na ławce lub w tornistrze, a którymi nie mogą wymieniać się z koleżankami i kolegami. Zaś wchodząc do klasy dezynfekują ręce.
Zaś mundurowi przypominają o zachowaniu bezpieczeństwa przez dzieci w drodze do i ze szkoły.
Dziecko idąc do szkoły, wracając do domu, bawiąc się na podwórku, przebywając samo w domu może stać się ofiarą przestępstwa lub nieszczęśliwego wypadku. Zagrożenia ze strony kierujących pojazdami, kontakt z osobą obcą, dealerem narkotyków, rozboje, pobicia, wymuszenia pieniędzy (zastraszanie, grożenie pobiciem), to kilka z wielu niebezpieczeństw, na które narażone są dzieci, pozostające bez opieki rodziców – mówi Bartosz Karwik, zastępca rzecznika prasowego krotoszyńskiej policji.
Należy pamiętać, że wielokrotnie brawura dzieci, lekkomyślność, brak doświadczenia, a także nieświadomość istniejących niebezpieczeństw - skutkuje niejednokrotnie tragicznymi wydarzeniami.