Łowczy krajowy Paweł Lisiak to jedna z pierwszych osób w powiecie krotoszyńskim zakażoną koronawirusem. Koźminian był też jednym z pierwszych ozdrowieńców w naszym powiecie.
Sugerują one, że rodzina państwa Lisiaków – wzywając pomoc medyczną do 85-letniego ojca Łowczego Krajowego – zataiła, że miał on kontakt z osobą, która wróciła z zagranicy.
W oświadczeniu [KLIKNIJ TUTAJ] Alina i Paweł Lisiak przedstawiają swoją wersję wydarzeń związanych z rozwojem koronawirusa na terenie powiatu krotoszyńskiego.
Dziś natomiast Paweł Lisiak – jako ozdrowieniec – zdecydował się oddać osocze, by pomóc innym osobom zakażonych koronawirusem.
- Decyzja o oddaniu osocza w zasadzie nie była dla mnie czymś szczególnym. Jeszcze zanim zaczęła się epidemia, zanim ona się rozwinęła – w mojej pracy, w jednostce, którą kieruję mieliśmy działania wspomagające państwo w tej tak ważnej walce z tym naprawdę dużym zagrożeniem, jakim jest koronawirus – mówi Paweł Lisiak.
I dodaje.
- Naturalnym było podjęcie przeze mnie tej decyzji. Jeżeli komuś może pomóc to, że ja byłem chory, to, że mój organizm wytworzył przeciwciała – chce się tym dzielić – podkreśla Paweł Lisiak.
Łowczy krajowy wskazuje również, że myśliwi – by pomóc w walce z epidemią – pomagali przy środkach dezynfekujących, maseczkach oraz prowadzili akcję „Zastrzelić koronawirusa”.
- W całej Polsce moi koledzy myśliwi podjęli akcję wydając swoje prywatne pieniądze w kwocie kilku milionów złotych na to, by wspomóc społeczeństwo w walce z koronawirusem – wskazuje Paweł Lisiak.
Fot. Brać Łowiecka