Z uzyskanych przez funkcjonariuszy informacji wynika, że grupa młodych osób zgromadziła się w okolicy placu zabaw. Z racji tego, że nie mieli gdzie usiąść, stanęli przy samochodzie. Do tych osób w pewnym momencie podjechała druga grupa. Doszło do wymiany zdań i szarpaniny – mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Jeden z nastolatków – 18-latek z Krotoszyna został ranny. Młody mężczyzna odniósł obrażenia m.in. głowy, był zakrwawiony. Jeden ze świadków całego zajścia zadzwonił po pomoc.
Otrzymaliśmy zgłoszenie o prawdopodobnie pobitym mężczyźnie. Krotoszyński Zespół Ratownictwa Medycznego był w tym czasie u pacjenta, więc na miejsce skierowano Zespół Ratownictwa Medycznego z Kobylina – mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.
18-latek był przytomny, w chwili przybycia ratowników medycznych znajdował się w obecności świadków zdarzenia.
Ratownicy medyczni, po przeprowadzeniu badania podmiotowego, przedmiotowego i urazowego zastosowali medyczne czynności ratunkowe. Z uwagi na objawy kliniczne i obrażenia odniesione przez młodego mężczyznę – zdecydowali o przetransportowaniu go do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Krotoszynie w celu dalszej diagnostyki – mówi Jakub Nelle.
Ratownicy medyczni o całym zdarzeniu powiadomili policję.
Kierownik zespołu, z uwagi na całą sytuację i podejrzenie pobicia powiadomił o zdarzeniu funkcjonariuszy policji – mówi Jakub Nelle.
Zanim jednak patrol przybył na miejsce – część młodzieży oddaliła się z terenu placu zabaw. Ci, którzy zostali zostali wylegitymowani przez policjantów i poproszeni, by następnego dnia przyszli na komendę w celu opowiedzenia, co się stało.
Jak się jednak okazało – młodzież nie pamięta szczegółów całego zajścia.
Zarówno osoba pokrzywdzona jak i świadkowie zdarzenia wskazują, że nie pamiętają całego zajścia, nie wiedzą o co poszło i jak cała sytuacja wyglądała – mówi Piotr Szczepaniak.
Funkcjonariusze prowadzą postępowanie mające na celu ustalenie przebiegu i szczegółów zdarzenia.
Świadkowie całego zajścia przypuszczają, że doszło do tak zwanej "ustawki".
- To wyglądało, jakby ta jedna grupa czekała na tę drugą. Było głośno, słychać było krzyki. Podobno dzieciaki z Krotoszyna ustawiły się z dzieciakami z Rozdrażewa i się poszarpały - opowiadają mieszkańcy krotoszyńskich Parcelek.
Jak było w rzeczywistości? To wyjaśnią funkcjonariusze policji.
Zdjęcie poglądowe/Fotolia