- Jako miasto dokładamy się z budżetu do remontu dróg powiatowych. Nie tak dawno oddano Chwaliszewską. Szeroka. Ładna. Mocno zrobiona. Okrawężnikowana. Tylko proszę mi powiedzieć, dlaczego stoi tam ten znak, przecież to nie jest droga osiedlowa, a przelotowa – zwracał uwagę Andrzej Pośpiech. Tłumaczył, że kierowcy jadąc od strony Sulmierzyc, właśnie Chwaliszewską skracają sobie drogę do Ostrowskiej. Jednocześnie zasugerował, że mógłby tam stanąć znak ograniczający tonaż do 8 ton, żeby uniknąć poruszania się ulicą ciężkiego transportu. Natomiast pozwoliłoby to rolnikom przewożącym zboże, korzystać z trasy i skrócić sobie drogę. - Teraz jak tankuję na stacji paliw, to żeby pojechać w stronę Sulmierzyc, muszę się wrócić na Ostrowską. Ten znak 2.5 tony nie powinien tam istnieć – argumentował radny.
Burmistrz nie potrafił wyjaśnić, dlatego właśnie ograniczenie o tym tonażu stanęło przy Chwaliszewskiej. - Natomiast oczekiwania mieszkańców są takie, żeby budować drogi, ale żeby tymi drogami jeździło jak najmniej pojazdów. Pewnie stąd to ograniczenie, bo zapewne była uwaga, że nastąpi taki skrót, że ruch z drogi wojewódzkiej przeniesie się na Chwaliszewską – wskazywał Franciszek Marszałek, włodarz Krotoszyna.
A co na to zarządca drogi? - Sprawę przedstawię na komisji ruchu drogowego i zobaczymy jak jej członkowie się do tego odniosą. Natomist ta ulica nie była remontowana po to, by stac się ulica tranzytową. Poza tym, tam nie ma chodnika z prawdziwego zdarzenia, więc ulica nadaje się raczej do „lekkiego” ruchu pojazdów – tłumaczy Krzysztof Jelinowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie.