W nocy z 29 na 30 lipca wyła jak opętana. Obudziła mnie o 2 w nocy, a ja na 4 do pracy wstaję. To niepoważne – wskazuje jeden z mieszkańców Krotoszyna.
Wczoraj sytuacja się powtórzyła. Chwilę przed godziną 22.00 w Krotoszynie znów rozbrzmiał dźwięk syreny alarmowej.
Moglibyście się dowiedzieć po co oni tak trąbią? Ze środy na czwartek z 1 na 2 w nocy wyła ze trzy razy. Koleżanka mówiła, że w dzień też wyła. A teraz znów to samo. Błagam, dowiedzcie się, co jest grane. Niestety, jak ktoś ma pobudkę o 4 rano, to chce spać – napisał do nas pan Jarosław.
Syrena na elewatorze w Krotoszynie?
Skontaktowaliśmy się więc z burmistrzem Krotoszyna, Franciszkiem Marszałkiem. Początkowo włodarz wskazywał, że syrenę najprawdopodobniej włączył jeden z urzędników, by przeprowadzić próbę przed obchodami 76. rocznicy Powstania Warszawskiego.
Po kilku minutach Franciszek Marszałek zadzwonił do nas informując, że to jednak nie jest urzędowa syrena.
Z tego, co udało mi się dowiedzieć, to nasza próba odbywała się w dzień. A teraz to najprawdopodobniej prywatna syrena zamontowana na elewatorze i czasem - jak chodzą wentylatory - to ona się włącza. Jutro skontaktuję się z osobą, która za to odpowiada i zweryfikuję to dokładnie - zapowiedział Franciszek Marszałek.
Syrena w Jotkelu
Skontaktowaliśmy się z nim dzisiaj, by ustalić, co udało mu się dowiedzieć.
- Już to wyjaśniliśmy. Syrena włączała się na Jotkelu. Porozmawialiśmy z nimi, by pilnowali tego i syrena nie będzie się już włączać w godzinach nocnych – mówi Franciszek Marszałek.
Sprawę wyjącej w nocy syreny alarmowej od samego rana badał zastępca naczelnika wydziału spraw obywatelskich w krotoszyńskim urzędzie.
Wiedzieliśmy, że ta syrena wyje na północy. Początkowo myślałem, że chodzi o syrenę umiejscowioną na elewatorze, bo kilka lat temu mieliśmy taką sytuację, że w okresie żniw, gdy chodziły wentylatory i wtedy ta syrena też się włączała, a pracownik jej nie słyszał. Sprawdziłem to jednak i to nie było to. Pojechałem więc na Cegielnię, bo tam też jest syrena elektryczna, ale okazało się, że to nie ona wyje w nocy – obrazuje Andrzej Zieliński.
Urzędnik szukał więc dalej. I trafił do firmy Jotkel przy ulicy Wiejskiej w Krotoszynie.
Porozmawiałem z ludźmi i okazało się, że doszło w zakładzie do awarii i syrena się włączała. Syrena jest podłączona do systemu alarmowania w zakładzie, doszło do awarii i ta syrena się włączała. Oni to wszystko wyłączyli teraz i czekają na serwis, który to naprawi – mówi Andrzej Zieliński.
Mieszkańcy Krotoszyna mogą więc spać spokojnie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w nocy już wycie syreny nie będzie zakłócać im spoczynku.