Dzieci korzystające z placu zabaw przy Konstytucji 3 Maja w Krotoszynie codzienne narażone są na niebezpieczeństwo – alarmuje czytelnik „Gazety Krotoszyńskiej”. Okazuje się bowiem, że miejsce zabaw bezpośrednio graniczy z opustoszałym budynkiem, w którym pomieszkują bezdomni. – Oni raczej nie zaczepiają nikogo i nie stwarzają problemów, ale jak to wygląda? Dzieci bawią się a obok bezdomni urządzają libacje. Sam budynek jest niezabezpieczony, tylko dwa okna zabite są dechami, reszta nie. Dziecko może tam bez problemów wejść i zrobić sobie krzywdę – uważa jeden z mieszkańców osiedla. I dodaje. – Sam plac zabaw też pozostawia wiele do życzenia. Spółdzielnia powinna pomyśleć o ogrodzeniu i wymianie urządzeń – twierdzi. Tymczasem Wiesław Świca, prezes Krotoszyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej mówi wprost. – Nie planujemy przynajmniej w najbliższych czasie prac na tym placu, nie mamy na to środków – twierdzi. I dodaje. – Co do samego budynku, to nam też zależałoby na tym, żeby problem został rozwiązany, ale nie mogę zmusić prywatnej osoby aby to uczyniła – tłumaczy szef spółdzielni.
Właścicielem opustoszałego budynku jest krotoszyński przedsiębiorca Edmund Pestka. – Kupiłem budynek od WSM, ale tylko budynek, bez gruntów. Już dawno złożyłem propozycję spółdzielni, że kupię też działkę, ale póki co nie dogadaliśmy się. Myślę jednak, że wrócimy do rozmów, wtedy będę mógł jakoś sensownie teren zagospodarować – tłumaczy przedsiębiorca. I dodaje. – Zabezpieczamy okna, ale to wystarczy przeważnie na kilka dni, po czym znowu nam to wyłamują – twierdzi Edmund Pestka. Obiecuje jednak, że postara się aby wejścia do budynku były zabezpieczane. - Nie chcemy żeby komuś stała się tam krzywda – zapewnia. Czy słowa dotrzyma? Sprawę będziemy śledzić na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. (far)
