Bezpośrednią przyczyną wybuchu niezadowolenia w Poznaniu była kwestia nieprawidłowości w naliczaniu wynagrodzenia, nierealne wskaźniki wzrostu produkcji i wydajności oraz bardzo złe warunki pracy w zakładach.
Miejscem, w którym jak w soczewce skupiły się nastroje były dawne zakłady Hipolit Cegielski Poznań, przemianowane po wojnie na Zakłady Przemysłu Metalowego im. J. Stalina Poznań (ZISPO). Załoga Cegielskiego od 1955 r. zgłaszała niezadowolenie w sprawie niesłusznie pobieranego przez 3 lata podatku od więcej zarabiających przodowników pracy i pracowników akordowych, co pozbawiło parę tysięcy pracowników ponad 11 mln. zł. Sygnalizowano też brak możliwości normalnej pracy ze względu na ciągłe braki dostaw surowców i źle zorganizowaną kooperację z innymi zakładami.
Wobec braku możliwości spełnienia postulatów robotników przez dyrekcję ZISPO, przedstawiciele załogi próbowali kontaktować się z Ministerstwem Przemysłu Maszynowego i KC PZPR. Wysyłano petycje, listy i delegacje. Ostatnia z nich 26 VI udała się do Warszawy, aby przedstawić postulatów załogi w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego i Centralnej Radzie Związków Zawodowych. Dyskusje, masówki, wybór delegatów, ustalanie listy postulatów w HCP śledzono z uwagą w innych zakładach pracy Poznania. Atmosfera była bardzo napięta.
W mieście przebywało wielu gości z kraju i zagranicy z okazji trwających Międzynarodowych Targów Poznańskich. Robotnicy HCP z napięciem oczekiwali powrotu delegacji. W nocy z 26/27 czerwca delegacja powróciła do Poznania, przekonana o pozytywnym załatwieniu części postulatów. Następnego dnia rano do zakładów Cegielskiego przyjechał minister Przemysłu Maszynowego i podczas masówki wycofał się częściowo z warszawskich uzgodnień z robotnikami. W tej napiętej sytuacji, 28 czerwca rano doszło w Poznaniu do wystąpień robotniczych.
Źródło. www.poznan.pl, foto: wikipedia