Co łaska - a łaska jest niebieska

Opublikowano:
Autor:

Co łaska - a łaska jest niebieska - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

- Nawet w kościele za wszystko trzeba płacić. Niby „co łaska”, ale wiadomo, że łaska jest niebieska - mówią parafianie z powiatu krotoszyńskiego. Duchowni z kolei podkreślają, że ofiary składane przy okazji ślubów, chrztów czy pogrzebów to dochody parafialne. - Pojawiające się nieporozumienia polegają na tym, że niektórzy księża wyznaczają „stawki” np. za ślub czy pogrzeb. A parafianom myli się „ofiara co łaska” z ofiarą z łaski czyli jałmużną - mówi ks. Janusz Giera, proboszcz parafii w Kobylinie. Dodaje, że ofiara to ma być wyrzeczenie. - Jeżeli komuś zależy na mszy św., to ofiarę na nią znajdzie, chociażby była bardzo skromna. Powinna być adekwatna do sytuacji, z którą jest związana. Ślub, przyjście na świat dziecka czy śmierć bliskiej osoby dla wiernych Kościoła Katolickiego wiążą się z odpowiednią oprawą. Modląc się w konkretnej intencji, wierni składają także ofiarę. Jak dużą? Choć duchowni nie ustalają cennika, mieszkańcy powiatu krotoszyńskiego przekonują, że za posługę trzeba księdzu odpalić. - Przeważnie na pytanie ile wyniesie msza, słyszy się „co łaska”, ale nie mniej niż... i tu pada kwota. Podobno najdrożej jest na wsiach- uważa młody mężczyzna. Z uczuciem zażenowania W przypadku ślubów narzeczeni zwykle wydają na mszę św. od 300 - 500 zł. Jeśli zależy im na uroczystej oprawie, dodatkowo płacą 100 zł organiście. Nim jednak do ceremonii zaślubin przed ołtarzem dojdzie, trzeba również wysupłać ofiarę na zapowiedzi. Zdaniem duchownych ofiara powinna być odpowiednia do sytuacji. - Jeżeli młodzi za bukiet płacą 300 zł, a w biurze parafialnym zostawiają na ofiarę ślubną 150 zł, to co jest dla nich istotniejsze w tym przypadku? Przyjmuję te 150 zł z uczuciem zażenowania. Uważam, że w ten sposób sakrament został zlekceważony, bo liczy się cała oprawa, a nie ma zrozumienia dla istoty rzeczy- przyznaje ks. Janusz Giera, proboszcz z kobylińskiej parafii. W podobnym tonie wypowiada się proboszcz krotoszyńskiej fary. - Młodzi więcej wydadzą na dekorację auta do kościoła - zauważa ks. Adam Modliński. Narzeczeni pytają jednak, dlaczego trzeba wydać tak dużo. - Kto za godzinę pracy dostaje 5 stów, albo nawet te 150 zł? Za darmo nie ma nic Kolejne ofiary wiążą się z chrztem narodzonego dziecka. Niektórzy świeżo upieczeni rodzice podkreślają, że chrztu udzielono im bez wysupłania „złotówki”. - Za darmo nam ksiądz ochrzcił maleństwo- mówi małżeństwo z Krotoszyna. Inaczej, gdy rodzice dziecka, które ma wejść w poczet wspólnoty wiernych, nie zawarli ślubu przed ołtarzem. - Ksiądz nie ochrzcił córki mojej siostry. Powiedział, że mają tylko ślub cywilny. Pojechali do Wałkowa i nie było problemu, nawet ksiądz grosza nie chciał- wspomina mieszkaniec Koźmina Wlkp. Z kolei jedna z mieszkanek Kobylina przyznaje, że jak para nie ma ślubu, to za chrzest dziecka musi dać czasami nawet 200 czy 300 zł. - Nie ma nic w życiu za darmo - kobieta. Ale niektórzy są jeszcze hojniejsi i płacą za chrzest nawet 500 zł. - Mama uznała, że tyle potrzeba- przyznaje krotoszynianka. Zdaniem ks. Janusza Giery takie przypadki są „wypadkiem przy pracy księdza”. - Nie ma przełożenia, że jeżeli ktoś zapłaci więcej, to będzie miał to załatwione. Chrztu udziela się dziecku, które będzie miało zapewnione wychowanie chrześcijańskie i od tej zasady trzeba rozpoczynać- zastrzega duchowny. Dodaje, że zamiast odmówić chrztu, duszpasterz powinien odbyć rozmowę z rodzicami. Zaś określone wymogi muszą już spełnić rodzice chrzestni. 500 zł na mszę pogrzebową Z wydatkiem rzędu nawet 1.000 zł trzeba liczyć się, chowając zmarłego. Oprócz ofiary na mszę św. - rodzina zwykle przeznacza 300 - 400 zł - kwota zawiera tzw. pokładne i prolongatę na 20 lat dzierżawy gruntu pod gró. Do tego dochodzą koszty usług grabarza. - Płacąc za pogrzeb babci, spytałem ile jestem winien. Ksiądz odparł „co łaska”. To dałem tyle, na ile było mnie stać bez koperty, bo przecież to żadna tajemnica. Proboszcz odpowiedział „Bóg zapłać” i nie dał nam w żaden sposób odczuć, że zapłaciliśmy za mało - wspomina mieszkaniec Nowej Wsi. Zgoła odmienne doświadczenie ma mieszkaniec Koźmina Wlkp. Kiedy dał księdzu 500 zł za pogrzeb, ten czuł niedosyt. - Jeszcze mruczał, że mu mało. Nie chciał wystawić faktury, bo jest na ryczałcie i nie musi, więc sra, a to było potrzebne do ZUS-u - oburza się mężczyzna. „Już nie ma co łaska” Prolongata jest określona prawem cywilnym, jednak ustalenie konkretnych stawek należy do zarządcy cmentarza. W przypadku powiatu krotoszyńskiego opłata za grób na 20 lat wynosi ok. 200 zł. Pieniądze głównie przeznacza się na utrzymanie cmentarza. - Kiedy przysyłają opłatę za śmieci, już nie ma „co łaska”, tylko jest podana kwota- zauważa ks. Adam Modliński. Przyznaje, że rodziny na mszę pogrzebową zwykle przeznaczają mniej niż w wyliczeniu z ZUS-u, w którym jest podana stawka za posługę duchownego. - 1/3 tego nie dadzą. Więcej wydadzą w zakładzie pogrzebowym- uważa proboszcz krotoszyńskiej fary. Co w przypadku zmarłych, którzy nie byli objęci powszechnym ubezpieczeniem? Wówczaposługę księdza opłaca opieka społeczna. Oprócz ofiary na msze w intencjach, wierni mogą w niektórych kościołach zapłacić za miejsce w ławce. Półroczny „abonament” np. w Sulmierzycach kosztuje 30 zł. - Taka babcinka potrafi przyjść i wywalić człowieka, bo ona ma tu miejsce wykupione. Nie płacę, bo kościół jest dobrem ogólnym, a jak nie, to wolę stać przez tę godzinę- oburza się młody mieszkaniec grodu Sulimira. (ep)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE