Parafia w Wyganowie dostała kasę od kobylińskiego samorządu. Konkretnie z puli na prace konserwatorskie, restauratorskie i remonty budowlane obiektów zabytkowych. Wedle umowy środki miały zasilić remont dachu na budynku miejscowego kościoła. Kiedy jednak przed świątynią ułożono trelinkę, pojawiły się domysły i sugestie.
- Pieniądze, co kościół dostał na dach, prawdopodobnie poszły na trelinkę – zaalarmował jeden z parafian.
Proboszcz stanowczo zaprzecza.
- Jeżeli dali pieniądze na dach, to te pieniądze są na dach – mówi ks. Kazimierz Wawrzyniak.
I zapewnia, że remont dachu rozpocznie się na przełomie lipca i sierpnia. Zaś kostkę, jak mówi, sfinansował z własnych pieniędzy.
- Wziąłem kredyt na kostkę. Nie parafia wzięła kredyt, ja wziąłem kredyt. A w nagrodę słyszę taki telefon. No naprawdę, chce się działać – stwierdza rozżalony.
Wydatkowanie samorządowej dotacji skontroluje gmina.
- Dotację trzeba rozliczyć na to, na co się dostało. To standardowa procedura. Po zakończeniu robót komisja jedzie na kontrole, jest protokół kontroli i to jest załącznik do rozliczenia dotacji – mówi Mirosław Sikora, sekretarz gminy Kobylin.