Maseczki rozwozili urzędnicy i strażacy. Woreczki z maseczkami wieszane były na płotach lub wrzucane do skrzynek pocztowych, by nie dochodziło do bezpośredniego kontaktu między ludźmi.
– W tej trudnej sytuacji musimy zadbać o bezpieczeństwo zdrowotne naszych mieszkańców, na tyle, na ile to możliwe. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w rozdawanie maseczek. Nie było to łatwe, ale udało nam się w ciągu kilku dni dotrzeć do wszystkich domów – mówi Tomasz Lesiński, burmistrz Kobylina.
Mieszkańcy gminy Kobylin bardzo entyzjastycznie podeszli do akcji rozdawania maseczek, popierając decyzję władz gminy. A burmistrz Kobylina podkreśla, że jeżeli ktoś jeszcze będzie potrzebował maseczki - może dzwonić po nie do urzędu.
– Wiem, że niektórzy z Państwa dzwonili do nas z pytaniami, kiedy te maseczki dotrą do mieszkań i dlaczego dostarczana jest taka, a nie inna ilość? Wyjaśniam, że do domów trafiała ilość zgodna z zameldowaniem, a nie zamieszkaniem. Jednak, jeśli w domu mieszka więcej osób, a nie są zameldowane, proszę do nas zadzwonić, jeśli będziemy mieli maseczki, to je dostarczymy - mówi Tomasz Lesiński.