Mowa o profesorze Jonathanie Finlay’u z Nationwide Childrens Hospital w Columbus, który podjął się leczenia Marcela i dał maluchowi szansę na życie.
To niesamowity człowiek, nie tylko o wielkiej wiedzy, którą posiada, którą zresztą bardzo imponuje, ale także o wielkim sercu i oddaniu dla pacjentów z całego świata. To on w momencie, kiedy walił nam się świat, powiedział: czekam na Was, tylko macie czas zanim pojawią się przerzuty. Dla nas ten człowiek będzie na zawsze jedną z ważniejszych osób w naszym życiu, to dzięki niemu nasz synek żyje – wskazują rodzice Marcela.
Ponieważ profesor Finlay kończy karierę w NCH i na stałe wyjeżdża do Kalifornii, rodzice Marcela wraz z „małym wojownikiem”, wybrali się w gościnę do niego, by podziękować mu za leczenie i opiekę nad małym Marcelem.
Popołudnie spędziliśmy w ogrodzie profesora. Było przemiło i sympatycznie. Poznaliśmy żonę profesora - Adriane i ich trzy wspaniałe psiaki, które Marcel zresztą pokochał. Chcieliśmy także osobiście podziękować profesorowi za szanse dla Marcela, zobaczyć go po raz ostatni i dać indywidualny prezent od Marcelka. Wdzięczność okazywać będziemy tak samo profesorowi, jak i Wam do końca życia – zapewniają rodzice „małego wojownika”.
Czytaj także:
7-miesięczny Marcel z Krotoszyna walczy z guzem mózgu.
Kasa potrzebna na wylot Marcela do USA uzbierana !
Marcel z Krotoszyna leci z rodzicami do USA.