Dach Sulmierzyckiego Domu Kultury przecieka. Od dawna. Szefowa instytucji już nie raz prosiła rządzących Grodem Sulimira o pomoc. – Proponuję się raz wybrać i zobaczyć w jakich warunkach pracujemy – zachęcała radnych Edyta Jachimowska. Ci oczywiście zapewnili, że postarają się znaleźć na remont środki. Zapewne poszukają ich w budżecie na przyszły rok.
Wpadli jednak na inny pomysł. – Od dłuższego czasu słyszymy, że w SDK zatrudniona jest stażystka. Nie mam nic przeciwko kobietom, tylko czy nie przydałaby się tam lepiej męska ręka, która przybije gwóźdź, czy zrobi jakieś drobne prace? – sugerował Adam Orzeszyński, przewodniczący sulmierzyckiej rady. Kierująca SDK nie miałaby nic przeciwko zatrudnieniu kogoś do pomocy przy drobnych remontach. – Choćby na pół etatu tzw. złota rączka. Na razie od czasu do czasu poproszę o pomoc panów z ZUK, ale mam też świadomość ile mają własnej pracy, choć nigdy się nie spotkałam z odmową – wskazywała Edyta Jachimowska. Na co Adam Orzeszyński stwierdził. – Może się jakiś emeryt zgłosi na pół etatu. Do jego sugestii dyrektor domu kultury wprowadziła jednak pewną poprawkę. - Może młodszy – zasugerowała.