To będzie wyjątkowa Wielkanoc w rodzinie Kamila Łopuszańskiego. - Do stołu zasiądzie z nami mój syn Adaś, który przyszedł na świat dokładnie rok temu, w Dzień Zmartwychwstania Pańskiego – mówi Kamil Łopuszyński, prezes ROD „Przyszłość” w Sulmierzycach. I wspomina. - Wówczas święta spędziłem z żoną na sali porodowej, były to najpiękniejsze święta jakie mogłem sobie wymarzyć.
W gronie rodziny
Kameralne grono najbliższej rodziny, odświętnie przystrojony stół, a na nim wielkanocne potrawy – tak zazwyczaj wyglądają obchody Świąt Wielkanocnych w domu prezesa sulmierzyckich ogrodów działkowych. -
Oczywiście śniadanie wielkanocne przygotowuję osobiście, ze względu na zamiłowania kulinarne. Na stole prócz „święconki” goszczą tradycyjne wędliny, jajka, sałatka chrzanowa, polędwica wieprzowa w galarecie, żurek staropolski oraz pasztet – wylicza Kamil Łopuszyński. Zaś małżonka prezesa dba z kolei o słodkości. – Nie jadłem nigdy lepszego mazurka i już czekam za nim z utęsknieniem – przyznaje. Z niecierpliwością wyczekuje również śmigusa dyngus. -
Przy tym zawsze jest mnóstwo frajdy. Pamiętam z dzieciństwa - jak zbieraliśmy się w parku przy osiedlu Ciechańskiego, z wiaderkami wypełnionymi wodą i oczekiwaliśmy naszych uroczych koleżanek powracających z kościoła. To były beztroskie czasy – śmieje się.
Epidemia koronawirusa rzuca kłody
Kamil Łopuszyński funkcję prezesem ROD „Przyszłość” w Sulmierzycach w piastuje do 2015r. –
Będzie równe 5 lat. Zdecydowałem się na trudną społeczną pracę, na prośbę i za akceptacją uczestników walnego zgromadzenia. Co było dla mnie ogromnym wyróżnieniem – przyznaje nasz rozmówca. Nie ukrywa, że zawsze miał żyłkę społecznika. -
Jeszcze będąc dzieciakiem działałem w różnych stowarzyszeniach, instytucjach. Wiadomo, że to odbywa się kosztem czasu, który trzeba temu poświęcić, ale satysfakcja i zadowolenie innych, w zdecydowany sposób to rekompensuje – stwierdza prezes sulmierzyckich ogródków. Czy obecna sytuacja epidemiologiczna pokrzyżuje plany działkowcom? -
Z zarządem zawsze stawialiśmy ambitne cele. Takimi było m. in. wykonanie placu z kostki brukowej do wspólnej integracji działkowców czy budowa wiatry rekreacyjnej. Uroczyste otwarcie zaplanowano na 1 sierpnia, ale czy do tego dojdzie, trudno powiedzieć – wyjaśnia Kamil Łopuszyński. Podobnie rzecz się ma z planami inwestycyjnymi. -
Złożyliśmy wniosek do Urzędu Marszałkowskiego o dotację na wykonanie nowego ogrodzenia ogrodów działkowych. Planujemy zamontowanie monitoringu, zakup oświetlenia na alejki ogrodowe, ale koronawirus może wszystko odwlec – nie ukrywa.
Przestrzegają wytycznych dot. koronawirusa
Rodzinne ogrody działkowe w Sulmierzycach skupiają blisko 70 członków. Ich prezes nie ukrywa, że sytuacja epidemiologiczna wymusza na działkowcach pewne zachowania. -
Nasze ogrody mają dopiero 30-lat. Wprawdzie grono osób w starszym wieku, będące w grupie podwyższonego ryzyka, stanowi nieliczną grupę, to jednak wszyscy członkowie ogrodu stosują się do zaleceń – zapewnia Kamil Łopuszyński. Nie oznacza to jednak, że nie ma ryzyka. –
Postępujemy odpowiedzialnie. Zostały wykluczone bezpośrednie kontakty z innymi działkowcami. Wprowadzono zakaz pobytu dla osób spoza najbliższej rodziny. Ograniczenia wydają się uciążliwe, ale są konieczne – podsumowuje prezes.