Ruchliwa trasa wojewódzka. Okolice mostu nad Czarną Wodą. Brak chodnika. I dzieci poruszające się poboczem w drodze do - albo ze szkoły.
To codzienny widok w Sulmierzycach. Widok mrożący krew w żyłach. – Przecież to czyste zagrożenie dla życia i zdrowia dzieciaków, biorąc pod uwagę, jaki jest ruch na tej trasie – alarmuje jedna z mieszkanek Sulmierzyc. I dodaje. – Wiem, że są pasy przed domem kultury, ale każdy rodzic też wie, że dzieci są przekorne i nie pójdą tamtędy, gdzie bezpieczniej. Dlatego ufam, że w końcu w urzędzie znajdzie się mądra głowa, która zadba o bezpieczeństwo naszych pociech.
Włodarz twierdzi, że rozwiązanie już znalazł. – Chcemy wyburzyć płot przy drodze wojewódzkiej przed mostem i puścić tam chodnik przez lasek, który połączy się z Zagonkami. W ten sposób dzieci miałyby bezpieczne przejście – opisuje Dariusz Dębicki, burmistrz Sulmierzyc. Plan może i dobry, tylko na wykonanie trzeba poczekać kilka lat, aż zarząd dróg wojewódzkich będzie przebudowywał most. – Ma się to stać w najbliższych trzech latach – przyznaje burmistrz.