Justyna Maciejewska z Sulmierzyc pokieruje miejscowym przedszkolem.Placówkę zna od podszewki, bo pracuje jako przedszkolanka od lat. Na stanowisku zastąpi Hannę Gibasiewicz, która przeszła na wcześniejszą emeryturę.
Justyna Maciejewska była ostatecznie jedyną kandydatką na szefowa przedszkola. Jej konkurentka Paulina Dymacz z Odolanowa, w ostatniej chwili, wycofała swoją kandydaturę. Powód? - Nie podała go. Na piśmie złożyła tylko wycofanie swojej oferty – wyjaśnia Karina Błaszczyk, sekretarz miasta a jednocześnie przewodnicząca komisji konkursowej na dyrektora przedszkola w Sulmierzycach. Ale w sprawie pojawiły się inne pytania. - Czy to akurat sekretarz musiała być szefem komisji? Nie było nikogo innego, kto mógłby pełnić tę funkcję? - zastanawia się mieszkaniec Sulmierzyc. I argumentuje. - Co to za konkurs, skoro koleżanka ocenia koleżankę. Przecież prywatnie pani Maciejewska i pani Błaszczyk, są przyjaciółkami.
Karina Błaszczyk odpiera zarzuty podkreślając, że to burmistrz powierzył jej przewodnictwo w komisji. - Wyznaczył mnie na szefa komisji, więc trudno mi polemizować z jego decyzją – mówi sekretarz miasta. I przyznaje, że zna Justynę Maciejewską.
Jak każdą inną osobę pracującą w przedszkolu. Natomiast idąc takim tokiem myślenia nie mogłabym uczestniczyć w żadnej komisji, bo znam wszystkich mieszkańców miasta. Poza tym mój głos był tylko jednym z jedenastu. Dlatego nie widziałam przeszkód, by uczestniczyć w pracy komisji – tłumaczy Karina Błaszczyk.
A dlaczego na miejscu szefa komisji nie zasiadł sam burmistrz, bądź nie wyznaczył kogoś innego? - Zgodnie z przepisami, jako organ prowadzący, nie mogę brać udziału w pracach komisji - wyjaśnia Dariusz Dębicki, burmistrz Sulmierzyc.
W sumie komisja konkursowa liczyła 11 osób. - Zasiedli w niej m. in. przedstawiciele organu prowadzącego, kuratorium oświaty, związków zawodowych, grona pedagogicznego przedszkola i rady rodziców. I w tajnym głosowaniu wybrali dyrektora przedszkola – wyjaśnia Karina Błaszczyk. Czy komisja była jednomyślna? - Kandydatka przeszła większością głosów – podsumowuje sekretarz.