Brukarz zatrudniony w Zakładzie Usług Komunalnych w Sulmierzycach zajmuje się koszeniem trawy. To zdaniem szefa rady, niedopuszczalne.
Zatrudniliśmy brukarza. Założenie było takie, że będzie zajmował się chodnikami. Wybrukował ten przy ul. Granowice i co teraz robi? Kosi trawę – oburzał się Adam Orzeszyński.
I zażądał, by szef ZUK w Sulmierzycach raportował radnym, co brukarz zrobił w danym okresie w mieście. – Bo nie stać nas na to, żeby brukarz kosił trawę – zaznaczył przewodniczący rady.
Wywołany do odpowiedzi kierownik ZUK – na co dzień zatrudniający brukarza – tłumaczył, że jedna osoba nie jest w stanie podołać wymianie chodników w mieście.
Potrzebny do tego jest jeszcze traktorzysta i operator koparki, którzy pomogą brukarzowi i wszystko dla niego przygotują. Brukarz sam może jedynie wymienić krawężnik i co najwyżej kilka płyt – oznajmił Arkadiusz Koprowski, kierownik ZUK w Sulmierzycach.
I dodał. - Jeżeli ludzie są na urlopie, a trawa rośnie, to brukarz kosił trawę, bo nie było osób, które by mu pomogły przy brukowaniu. Nie był to jednak argument, który przekonałby szefa rady. – Możemy wesprzeć pracowników zakładu aresztantami z Ostrowa Wlkp. Koparka i ciągnik, nie są potrzebne do wszystkich prac. Czasami wystarczy poprzekładać płyty. Dwie czy trzy osoby do pomocy brukarzowi i chodnik zaraz wygląda inaczej – ripostował Adam Orzeszyński.
A szef ZUK-u dostał czas na takie zorganizowanie pracy brukarza, żeby ten wykorzystywał swe umiejętności, a nie biegał z kosiarką.