Dziś można je już regenerować w tzw. pralkach do DPF–ów. Zabieg ten pozwala pozbyć się większości zanieczyszczeń. No i nie trzeba już usuwać filtra ryzykując przy tym problemy techniczne a nawet prawne.
Co powinno nas – kierowców - skłonić do wizyty w serwisie? Powtarzające się co kilkaset kilometrów cykle dopalania filtra, zapalająca się kontrolka „check engine” lub komunikat informujący o awarii układu oczyszczania spalin. Ale uwaga - to nie musi być od razu zatkany filtr. Może to być np. usterka czujników. Dlatego trzeba udać się do specjalisty.
Jak to działa?
Na szczęście problemy z filtrami cząsteczek stałych nie muszą oznaczać konieczności wymiany lub demontażu. Trik polega na tym, żeby filtr sam się regenerował. W dużym uproszczeniu działa to tak, że w układzie wydechowym znajdują się czujniki monitorujące na bieżąco jego przepustowość. Jeśli ciśnienie przed filtrem wzrasta ponad określony poziom, sterownik silnika zmienia nastaw pracy w taki sposób, żeby doprowadzić do znacznego wzrostu temperatury w filtrze, co ma pozwolić na wypalenie zgromadzonej sadzy. Ale ta metoda automatycznej regeneracji filtra ma ograniczenia. Przede wszystkim wymaga czasu i pracy silnika pod odpowiednim obciążeniem – podczas jednostajnej szybkiej jazdy na autostradzie działa to nieźle, ale już w miejskich korkach i na krótkich trasach procesu często nie daje się ukończyć. W efekcie filtr zatyka się coraz bardziej, a do oleju silnikowego dostaje się nadmiar paliwa niedopalonego. Wrażliwe elementy silnika są coraz gorzej smarowane, a jednocześnie pracują pod nadmiernym obciążeniem.
Wypalanie serwisowe
Przy pierwszym wystąpieniu problemów z automatyczną regeneracją filtra DPF auto z reguły trafia do warsztatu na tzw. wypalanie serwisowe w procedurze wymuszonej z poziomu komputera diagnostycznego. Jeśli filtr nie jest przesadnie zapchany, może to pomóc nawet na kilka miesięcy, a usługa w warsztacie kosztuje zwykle 150-200 zł (plus koszt wymiany oleju). Od pewnego stopnia zapełnienia filtra przeprowadzenie tego jest jednak niemożliwe. W dodatku to tylko częściowe rozwiązanie problemu, bo nie da się wypalić popiołów zgromadzonych w filtrze. Co robić w takiej sytuacji? Do niedawna najpopularniejszym rozwiązaniem było usunięcie filtra cząstek stałych z układu.
Metoda hydrodynamiczna
Teraz filtr DPF można zregenerować metodą hydrodynamiczną. Wykorzystuje ona siłę hydrodynamiki przepływu wody oraz siłę impulsu sprężonego powietrza z kompresora. Ruch płynu roboczego wymuszany jest przez zewnętrzne ciśnienie, które musi pokonać opory przepływu w kanałach filtra. Strugi cieczy mieszają się tworząc wiry, które w łatwy sposób przenikają i usuwają cząstki stałe w mikroporowatych przegrodach kanałów filtra.
Koszty
W przypadku filtrów do aut osobowych proces usuwania osadów, popiołu, nagaru olejowego, drobin tlenku ceru trwa około godziny i kosztuje ok. 500 zł (bez demontażu i montażu filtra). DPF-y do aut dostawczych i autobusów wymagają dłuższego czyszczenia, a cena wzrasta proporcjonalnie do czasu wykonania usługi. Jeśli filtr nie był uszkodzony, po czyszczeniu hydrodynamicznym jego przepustowość powraca niemal do parametrów tego fabrycznego.