Tydzień temu rodzice „małego wojownika” z Krotoszyna informowali, że po trzecim przeszczepie komórek macierzystych, pokazały się pierwsze nowe komórki, które świadczą o tym, że szpik zaczął pracować. Natomiast samo leczenie Marcela w Stanach Zjednoczonych, dobiega już końca.
To jest po prostu turbodobra wiadomość, bo oznacza, że już za momencik Marcelek kończy leczenie. To jest nie do uwierzenia. Lekarze ostrzegali, że trzeci przeszczep szpiku będzie najtrudniejszy i obarczony największym ryzykiem powikłań. A tymczasem Marcel idzie jak burza. Amerykanie mówią: HE ROCKS! – przyznali wówczas z radością rodzice małego Marcela.Teraz na ostatniej prostej, kiedy to na zakończenie leczenia u „małego wojownika” przeprowadzono rezonans kontrolny, wiadomości płynące zza oceanu są bardziej jak wymarzone. Po guzie Marcela nie ma śladu !
Więcej o Marcelu możesz dowiedzieć się tutaj: