Kocha ruch i jest w ruchu od dziecka, a teraz zaraża miłością do aktywności wszystkich dookoła. Angelika Szydlak z Krotoszyna – bo o niej mowa - zna sposoby, aby spalić 1.000 kalorii w godzinę i chętnie dzieli się nimi z innymi.
Wszystko zaczęło się, gdy pani Angelika miała zaledwie kilka lat i pokochała taniec hip hop. Po jakimś czasie dołączyła do tego zajęcia fitness. W międzyczasie biegała i każdą wolną chwilę poświęcała na bycie w ruchu. A w wieku licealnym postanowiła, że będzie dzielić się swoimi umiejętnościami z innymi.
- W stowarzyszeniu „Twoja Alternatywa” prowadziłam zajęcia dla młodzieży. Po liceum skończyłam szkołę, po której miałam tytuł instruktora fitness. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, czy będę uczyła fitnessu, bo jednak bardziej czułam się instruktorem tańca i to taniec był tym, czego chciałam nauczać. Ostatecznie okazało się, że to fitness pochłonął mnie bardziej. Po prostu mam sto pomysłów na minutę – przyznaje 22-latka z Krotoszyna.
Angelika Szydlak dołączyła do ekipy crossfit w krotoszyńskim „Lab”, gdzie została instruktorem fitness. Tam miała wolną rękę odnośnie prowadzenia zajęć i do dziś ceni sobie współpracę z Dawidem Kujawskim, właścicielem Lab Krotoszyn. - Tam rozwinęłam skrzydła i postanowiłam stworzyć coś własnego – opowiada krotoszynianka. I tak narodziło się Studio Tańca i Fitness Power Jump. A fitness jump stało się znakiem rozpoznawczym pani Angeliki.
- Fitness jump to nic innego jak fitness z wykorzystaniem trampoliny posiadającej specjalne uchwyty. Jest to rodzaj aktywności skierowany głównie do kobiet i dzieci, ale przed nikim nie zamykamy drzwi – śmieje się pani Angelika. I dodaje, że każdy trening w prowadzonym, przez nią studio jest inny, i nie każdym jest element skakania na trampolinie.
Jeśli komuś wydaje się, że to nic takiego, zapraszamy na kilkuminutowy trening – trudno złapać oddech, a na drugi dzień bolą mięśnie, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia.
- Fitness jump to naprawdę wymagające zajęcia, a podczas godziny ćwiczeń można spalić nawet tysiąc kalorii. Ja też przytyłam po ciąży 20 kg, więc mam prawo moim podopiecznym opowiadać o tym, że jest ciężko wrócić do formy, ale nie jest to niemożliwe. Zawsze mamy jakieś niespodzianki dla naszych pań. I nie nudzimy się na zajęciach, bo oprócz skakania wplatam w trening zajęcia z piłkami, sztangami i hantlami – wskazuje Angelika Szydlak.
Afrodance aerobic to kolejna z pasji, jakie pani Angelika realizuje i jakimi dzieli się ze swoimi podopiecznymi podczas treningów. - To zajęcia aerobiku z elementami ruchu zaczerpniętymi z dancehall. Zajęcia odbywają się przy rytmach muzyki afrykańskiej – opisuje Angelika Szydlak. I zaraziła swoją pasją do aktywności już całkiem sporą rzeszę kobiet.
- Prowadzę zajęcia dla 14 grup fitness i gdybym miała więcej czasu, pewnie mogłabym zebrać ich jeszcze więcej. Ponad sto osób, z którymi pracuję naprawdę zajmuje mi większość dnia. Ale kocham to robić – mówi Angelika Szydlak.
I podkreśla, że najcudowniejsze są efekty pracy, jakie widać po jej podopiecznych. - Najlepsze jest to uczucie, gdy panie są zmęczone, ale zadowolone i pełne radości po treningu. I już się umawiają na kolejne zajęcia. Motywują się nawzajem i czasami jedna nazywa drugą „leniuszkiem”. Dzięki temu wiem, obie przyjdą na kolejne zajęcia i dadzą z siebie wszystko. To najprzyjemniejsze uczucie, jakie daje moja pasja – podsumowuje Angelika Szydlak.