reklama

Mieszkaniec: Żona idąc do kościoła musi przejść przez bajoro

Opublikowano:
Autor: A.F

Mieszkaniec: Żona idąc do kościoła musi przejść przez bajoro - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości

Zaczęło się od powiatówki w centrum wioski – od kościoła w stronę parku. - Od zawsze chodnik był tam fatalny, ale teraz przebija wszystko. Dodatkowo przy wymianie słupów powyginała je koparka – wskazywał jeden z członków OSP Baszków, obecny na spotkaniu. I opisywał. – A tyle ludzi chodzi codziennie tym chodnikiem do kościoła czy szkoły. Burmistrz Zdun nie krył zdziwienie interwencją. - Dlaczego dowiaduję się o tym dopiero teraz. Przecież widzieliśmy się kilka razy na zebraniach strażackich – dopytywał Tomasz Chudy. I usłyszał, że na zebraniach strażackich porusza się sprawy związane ze strażą. - A takie problemy to się chyba rozwiązuje na zebraniu sołeckim – ripostował druh. I nie był w swej opinii odosobniony. - Żona idąc do kościoła musi przejść przez bajoro, opyprać się. Są pozapadane wjazdy – oburzał się mężczyzna. Odniósł się też do uwagi włodarza, że ludzie powinni sprzątać chodnik przed posesją. - Tego się nie da sprzątnąć, bo trzeba mieć jakiegoś drapoka, żeby w tych dziurach uprzątnąć – grzmiał baszkowianin. Tomasz Chudy miał krótka odpowiedź – stwierdził, że chodnik biegnie przy drodze powiatowej. A sołtys Andrzej Zajączek dodał, że liczne interwencje na piśmie nie robią wrażanie na zarządcy drogi.

„Wziąć siekierę i powycinać”

Rozmawiano także o drodze powiatowej w kierunku Kobylina. Nie dość że jest dziurawa i pozarywania, to dodatkowo blisko niej rosną drzewa, które stwarzają niebezpieczeństwo dla użytkowników ruchu. Burmistrz Tomasz Chudy radził zachowanie ostrożności. - Jak z naprzeciwka jedzie TIR, zjedźcie na bok i przeczekajcie – sugerował włodarz. Mieszkańcy ripostowali, że ta sztuka jest niemal niewykonalna. - Tu się nie ma nawet gdzie wcisnąć, bo dziury są tak duże. Na drogę wyłażą krzaki, a nikt nie chce auta uszkodzić – wskazywali mieszkańcy. Na co włodarz odparł, że nie może się doprosić usunięcia drzew przy drodze w kierunku Kobylina. Ludzi to nie za bardzo to interesowało. - Przecież to wystarczy wziąć siekierkę i krzaki powycinać – stwierdziła jedna z osób.

Ulice zapomniane?

A co z drogami gruntowymi, których nie brakuje na terenie sołectwa Baszków? 

Stworzyliśmy kolejkę dróg, które powinny być utwardzane w pierwszej kolejności oraz te na które kolej przyjdzie później. Już przymierzaliśmy się do naprawy tych ostatnich, ale niestety rok 2017 okazał się najbardziej mokrym, jaki odnotowano dotąd w Wielkopolsce. I drogi, które są utwardzane tłuczniem, przy takiej pogodzie i ilości wody, zwyczajnie się rozjeżdżają. I teraz te, które naprawiliśmy wcześniej trzeba ponaprawiać, co powoduje, że kolejka ponownie się wydłużawyjaśniał Tomasz Chudy.

Jako przykład podał Słowackiego i Rejmonta w Zdunach. - Zanim zostałem burmistrzem, to one nawet nie były utwardzone. Zostały zapomniane przez poprzedników i było błoto. Jednocześnie zapowiedział, że remonty dróg gruntowych nie ruszą wcześniej jak wiosną. - Kiedy ustabilizuje się grunt. I dodał na koniec. - Obawiam się, że akurat tutaj (w Baszkowie – przyp. red.), nie będzie lepiej. Lojalnie o tym uprzedzam, w tym inwestycyjnym roku

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo