20 tys. zł Rozdrażew da strażakom zawodowcom na zakup ciężkiego samochodu ratowniczo-gaśniczego.
Brygadier Jacek Strużyński, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie zawnioskował do rozdrażewskiej rady o dofinansowanie zakupu nowego, ciężkiego samochodu ratowniczo-gaśniczego. – Podjąłem się wyzwania, które powinno być zrealizowane 15 lat temu. Chodzi o cysternę. Ta którą mamy zagraża bezpieczeństwu osób nią kierujących i innych poruszających się w ruchu – powiedział bryg. Jacek Strużyński.
„Zawiodły hamulce, strzeliły opony”
Jelcz z cysterną ma już 31 lat, a okres jego zdatności do użytkowania wygasł po 15 latach. I tylko dzięki sumienności mechaników i kierowców z KP PSP auto jeszcze jeździ i nie zdarzyło się żadne nieszczęście, choć w ubiegłym roku doszło do groźnej sytuacji, gdy Jelcz jechał do pożaru. - Zawiodły hamulce, wystrzeliły opony w czasie jazdy alarmowej. Sam kierowałem działaniami i potrzebowaliśmy dużej ilości środka gaśniczego, a auto stanęło – opisał komendant Strużyński. I przyznał, że zakup nowego auta to wydatek ponad miliona złotych. Część pieniędzy ma pochodzić z ministerstwa, część z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. - Komendant wojewódzki mówił, że jeśli chcę dla powiatu nowy wóz, mam dozbierać 400 tys. zł. Powiat da 100 tys. zł. Resztę muszę, brzydko mówiąc, wyciągnąć od gmin - uzasadnił powód swojej wizyty.
„Od policji co najwyżej mandat”
I wskazał, że oczekuje od Rozdrażewa wsparcia w kwocie 20 tys. zł. - Nie jest to kwota z kosmosu, a wynikająca z liczby mieszkańców w gminie – uzasadnił komendant, Jacek Strużyński. Zaprezentował także sprzęt zakupiony dla komendy za jego kadencji. - To są drogie rzeczy. Ale jesteśmy za biedni, aby kupować dziadostwo – wskazał. I nie omieszkał przypomnieć, że w ub. roku rada gminy dofinansowała krotoszyńska policję większą kwotą niż strażaków zawodowców. Na co zareagował Jan Maciejewski. - Warto się zastanowić, bo jak wspieramy policję do kupna jakiegoś sprzętu albo zwiększenia patroli, to możemy potem dostać co najwyżej mandat. A strażacy nam zawsze pomogą – podpowiadał w swoim stylu rajca z Nowej Wsi. - A jak będzie już ten nowy wóz, to pan przyjedzie nam go pokazać? – dociekał Wiesław Jankowski z Dąbrowy. - Pojechalibyśmy nim na chrzciny – zażartował strażak-ochotnik Henryk Włodarczyk.
Przekonany, że przekona
- Jestem przekonany, że jeśli państwa przekonam, to jesienią ten nowy ciężki wóz ratowniczo-gaśniczy będzie zabezpieczał powiat – powiedział na odchodne komendant. A tuż po jego wyjściu radni jednogłośnie zaakceptowali wydatkowanie 20 tys. zł na zakup nowego auta dla strażaków.