Maciej R. Hoffmann – lekarz rodzinny z Krotoszyna - wypowiedział wojnę trucicielom powietrza. Demaskuje gospodarstwa domowe, z których kominów wydobywa się gęsty dym. Nagrywa filmy i publikuje je w Internecie na profilu facebook'owym „truciciele pow. krotoszyńskiego”. - Nie jestem eko-świrem, ale rokrocznie w naszym kraju z powodu smogu umiera nawet do 50 tys. ludzi. To tak jakby zniknęła gmina Krotoszyn. Trzeba ludziom pokazać problem – mówi. Chce też edukować społeczeństwo. Czy mu się uda?
Poniżej fragmenty wywiadu z lekarzem Maciejem R. Hoffmannem, który ukazał się w "Gazecie Krotoszyńskiej". Całość do przeczytania w papierowym wydaniu.
Po co założył pan facebook'owy profil „truciciele z pow. krotoszyńskiego”?
Po pierwsze: trzeba demaskować tych, którzy smrodzą i mają w nosie odczucia sąsiadów wokół. Po drugie – trzeba edukować ludzi. Czy sąsiad, który truje nas i innych sąsiadów, to sąsiad dobry? Czy mamy dyskretnie milczeć i udawać, że nie czyni nam krzywdy – udawać tylko dlatego, że to nasz sąsiad? Czy gdyby do nas strzelał, to też z pobłażaniem machalibyśmy na to ręką – bo to nasz sąsiad? Absurd! Przestańmy wreszcie zgadzać się na niszczenie naszego zdrowia przez „dobrych” sąsiadów. Jeśli ktoś szkodzi innym, to nie udawajmy, że wszystko jest OK. Mam prawo bronić siebie i moich najbliższych. No i innych moich sąsiadów - tych, którzy nie trują. A takich jest na szczęście większość.
Jakie są powody smrodu i zadymienia na ulicach Krotoszyna?
Pierwszy powód jest taki, że niektórzy spalają w piecach śmieci. Drugi – dotyczący większej ilości mieszkańców - jest taki, że ludzie nie potrafią prawidłowo palić w piecu. Nie każdy wie, że jest także sposób palenia „od góry”, który powoduje znacznie mniejsze dymienie. Nie jest winą człowieka, który nie jest z zawodu palaczem C.O., że nie potrafi palić „od góry”. Przecież w wielu domach paliło się od lat sposobem „od dołu” – czyli najpierw podpalamy papiery, od tych papierów – drewno, a potem zasypujemy to węglem. Są jednak inne techniki rozpalania, może trochę bardziej czasochłonne, ale znacznie mniej szkodliwe. I w dodatku pozwalające na zaoszczędzenie nawet do 30% dotychczas spalanego węgla. Trzeba to ludziom powiedzieć i pokazać.
Demaskując trucicieli, nie obawia się pan pozwów sądowych od ludzi, którzy poczują się urażeni tym, że pokazał pan ich domy?
Staram się nagrywać film tak, aby nie ujawniać numeru domu, czy jego punktów charakterystycznych. Ludzie wokół i tak będą wiedzieli o kogo chodzi. Raz na przesłanym do mnie nagraniu było widać fragment numeru domu i podano ulice. Ale autor słusznie wskazał w opisie, że jeśli właściciel domu podejmie jakieś kroki, to musi się liczyć z tym, że jest to miecz obusieczny. Akurat z tego komina tak strasznie kopciło, że facet miałby na pewno problemy. Nie warta skórka wyprawki. (…)