Krotoszyn:Mieszkańcy z osiedla przy Piastowskiej w Krotoszynie nie chcą salonu gier

Opublikowano:
Autor:

Krotoszyn:Mieszkańcy z osiedla przy Piastowskiej w Krotoszynie nie chcą salonu gier - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Mieszkańcom osiedla przy ul. Piastowskiej w Krotoszynie nie podoba się, że pod ich blokami stanął całodobowy salon z automatami do gry. Skierowali więc pismo do rządzących miastem, w którym wyrazili swoje zastrzeżenia do obiektu, twierdząc, że może on wpłynąć demoralizująco na młodzież. - Pierwszy problem jaki zauważyliśmy jako mieszkańcy, to brak pomieszczenia sanitarnego w obiekcie. Tydzień po otwarciu postawiono przenośną toaletę obok salonu oraz dwa metry od bloku przy Piastowskiej 8 i pod oknami jego mieszkańców ? żalą się ludzie. Urząd przekazał ich stanowisko pod rozwagę do sanepidu. ? Im to przeszkadza, więc sprawą musi zająć się sanepid ? wyjaśnia Jolanta Maciejewska odpowiadająca za sprawy związane z działalnością gospodarczą w krotoszyńskim magistracie. Nie ma przepisów Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno ? Epidemiologicznej w Krotoszynie przyznaje, że sprawa jest trudna, bo żaden przepis nie mówi o tym, że przenośna toaleta nie może tam stać. ? Będziemy rozmawiać z właścicielami firmy i spróbujemy ich przekonać, by usunęli Toi ? Toi ? mówi Andrzej Rolle, dyrektor PSSE w Krotoszynie. Co na to firma Nowak ? Automaty z Rawicza, do której należy salon w Krotoszynie? ? Rozumiem mieszkańców. Będziemy się starali zabudować w jakiś sposób toaletę, żeby nie przeszkadzała nikomu - mówi przedstawiciel rawickiej firmy, który odpowiada za salon w Krotoszynie.Lokal tylko dla pełnoletnich Jednak nie tylko toaleta przeszkadza okolicznej społeczności. Ludzie obawiają się, że salon źle wpłynie na dzieci i młodzież. ? Nie chcemy mieć w pobliżu lokalu, który jest otwarty 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci, które po południu przebywają na osiedlu ? alarmują krotoszynianie. Przedstawiciel rawickiej firmy odpiera jednak ten zarzut, twierdząc, że w salonie obsługiwane są jedynie osoby pełnoletnie. ? Jest to działalność taka sama, jak każda inna. Wiadomo, że wszędzie różni ludzie chodzą. Nasz punkt jest oznakowany jako ?Stop 18 lat? i nikt niepełnoletni tam nie wchodzi. A jeżeli wejdzie, to jest wypraszany. Naprawdę nie jesteśmy łasi na pieniądze. Nie wpuszczamy dzieci, które chcą wydać kieszonkowe ? zapewnia przedstawiciel firmy Nowak ? Automaty. ?Burmistrz ma ich ogrodzić?? Dalej w piśmie czytamy, że mieszkańcy nie chcą, aby po ich terenie błąkały się obce osoby, które zapewne będą korzystać z usług salonu. ? Zysk można wypracować tylko, jeżeli oferta będzie skierowana do jak największej liczby osób, a zatem nie tylko mieszkańców naszych bloków. Nie chcemy aby osoby obce błąkały się po naszym placu i przesiadywały na jego terenie ? piszą. Przy tym argumencie urzędnicy rozkładają jednak ręce. ? Nie wiem, czy burmistrz ma ich ogrodzić? ? pyta Jolanta Maciejewska. Narkotyki i alkohol? Mieszkańcy zwracają również uwagę na problem z młodzieżą na osiedlu, która w godzinach, w których powinna być w szkole, błąka się po ulicach lub przesiaduje w osiedlowych garażach. Nierzadko popijając alkohol, czy nawet zażywając narkotyki. Dlatego sprawa trafiła na policję i do wydziału oświaty. ? Zastanawialiśmy się, co z tym pismem zrobić i zdecydowaliśmy się powiadomić te służby. Zobaczymy, co z tego wyniknie ? dodaje urzędniczka. Dlatego też do sprawy wrócimy na łamach ?Gazety Krotoszyńskiej?. (mar)

Mieszkańcy osiedla przy ul. Piastowskiej w Krotoszynie alarmują, że salon z automatami do gier stojący przy ich blokach może wpływać deprawująco na młodzież. Obawiają się również „obcych kręcących się po osiedlu”. Napisali więc pismo do władz miasta, w którym protestują przeciwko salonowi. Teraz sprawę zbadają urzędnicy, policję i sanepid. Mieszkańcom osiedla przy ul. Piastowskiej w Krotoszynie nie podoba się, że pod ich blokami stanął całodobowy salon z automatami do gry. Skierowali więc pismo do rządzących miastem, w którym wyrazili swoje zastrzeżenia do obiektu, twierdząc, że może on wpłynąć demoralizująco na młodzież. - Pierwszy problem jaki zauważyliśmy jako mieszkańcy, to brak pomieszczenia sanitarnego w obiekcie. Tydzień po otwarciu postawiono przenośną toaletę obok salonu oraz dwa metry od bloku przy Piastowskiej 8 i pod oknami jego mieszkańców – żalą się ludzie. Urząd przekazał ich stanowisko pod rozwagę do sanepidu. – Im to przeszkadza, więc sprawą musi zająć się sanepid – wyjaśnia Jolanta Maciejewska odpowiadająca za sprawy związane z działalnością gospodarczą w krotoszyńskim magistracie. Nie ma przepisów Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Krotoszynie przyznaje, że sprawa jest trudna, bo żaden przepis nie mówi o tym, że przenośna toaleta nie może tam stać. – Będziemy rozmawiać z właścicielami firmy i spróbujemy ich przekonać, by usunęli Toi – Toi – mówi Andrzej Rolle, dyrektor PSSE w Krotoszynie. Co na to firma Nowak – Automaty z Rawicza, do której należy salon w Krotoszynie? – Rozumiem mieszkańców. Będziemy się starali zabudować w jakiś sposób toaletę, żeby nie przeszkadzała nikomu - mówi przedstawiciel rawickiej firmy, który odpowiada za salon w Krotoszynie. Lokal tylko dla pełnoletnich Jednak nie tylko toaleta przeszkadza okolicznej społeczności. Ludzie obawiają się, że salon źle wpłynie na dzieci i młodzież. – Nie chcemy mieć w pobliżu lokalu, który jest otwarty 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci, które po południu przebywają na osiedlu – alarmują krotoszynianie. Przedstawiciel rawickiej firmy odpiera jednak ten zarzut, twierdząc, że w salonie obsługiwane są jedynie osoby pełnoletnie. – Jest to działalność taka sama, jak każda inna. Wiadomo, że wszędzie różni ludzie chodzą. Nasz punkt jest oznakowany jako „Stop 18 lat” i nikt niepełnoletni tam nie wchodzi. A jeżeli wejdzie, to jest wypraszany. Naprawdę nie jesteśmy łasi na pieniądze. Nie wpuszczamy dzieci, które chcą wydać kieszonkowe – zapewnia przedstawiciel firmy Nowak – Automaty. „Burmistrz ma ich ogrodzić?” Dalej w piśmie czytamy, że mieszkańcy nie chcą, aby po ich terenie błąkały się obce osoby, które zapewne będą korzystać z usług salonu. – Zysk można wypracować tylko, jeżeli oferta będzie skierowana do jak największej liczby osób, a zatem nie tylko mieszkańców naszych bloków. Nie chcemy aby osoby obce błąkały się po naszym placu i przesiadywały na jego terenie – piszą. Przy tym argumencie urzędnicy rozkładają jednak ręce. – Nie wiem, czy burmistrz ma ich ogrodzić? – pyta Jolanta Maciejewska. Narkotyki i alkohol? Mieszkańcy zwracają również uwagę na problem z młodzieżą na osiedlu, która w godzinach, w których powinna być w szkole, błąka się po ulicach lub przesiaduje w osiedlowych garażach. Nierzadko popijając alkohol, czy nawet zażywając narkotyki. Dlatego sprawa trafiła na policję i do wydziału oświaty. – Zastanawialiśmy się, co z tym pismem zrobić i zdecydowaliśmy się powiadomić te służby. Zobaczymy, co z tego wyniknie – dodaje urzędniczka. Dlatego też do sprawy wrócimy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. (mar)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE