29-letnia krotoszynianka wezwała karetkę, ponieważ krwawiła z dróg rodnych. Kobieta „czuła także coś w kroczu”. Okazało się, że jest w zaawansowanej ciąży, a w jej pochwie znajduje się główka dziecka. Noworodka nie udało się uratować. Sprawą zajęła się prokuratura. Śledczy badają, czy doszło do aborcji.
Ciało noworodka i łożysko zabezpieczono do sekcji.
- Wstępne wyniki nie stwierdziły obrażeń wskazujących na udział osób trzecich. W sprawie będą wykonywane dalsze czynności – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Podkreśla, że postępowanie jest obecnie na etapie wstępnym.
– I na razie nie ma wskazań, by komukolwiek postawić jakiekolwiek zarzuty. Postępowanie prowadzone jest z artykułu 152 paragraf 3 Kodeksu Karnego, jednak jest to wstępna kwalifikacja.
To oznacza, że śledczy prowadzą postępowanie pod kątem aborcji, sprawdzając, czy ktoś mógł celowo przyczynić się do śmierci dziewczynki.
- Kluczowym elementem jest ustalenie mechanizmu, jak również danych medycznych, które będą poddane opiniowaniu przez biegłego – wskazuje Maciej Meler.
Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.
Pacjentka stwierdziła, że ma dziwne uczucie w drogach rodnych, jakby coś w nich było. Przyznała także, że od paru dni odczuwała silne bóle i skurcze.