Już wczoraj w nocy tysiące ludzi – kobiety i wspierający ich mężczyźni – wyszli na ulice Warszawy, by okazać swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że aborcja w przypadku ciężkich wad płodu jest niekonstytucyjna.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z Konstytucją. Orzeczenie zapadło większością głosów.
Art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (...) jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji" - głosi sentencja wyroku odczytana przez prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską.
Protestujący spod siedziby Trybunału Konstytucyjnego przenieśli się pod dom Jarosława Kaczyńskiego, gdzie zostali zablokowani przez kordon policji.
Dziś w wielu polskich miastach kobiety znów wyszły na ulicę. Protesty odbywają się pod hasłem #WyrokNaKobiety.
PROTEST KOBIET W KROTOSZYNIE
W Krotoszynie także odbyła się spontaniczna manifestacja kilkunastu osób pod biurem Prawa i Sprawiedliwości, które mieści się na rynku. W mediach społecznościowych kilkadziesiąt minut przed planowanym protestem pojawił się post zachęcający do wzięcia udziału w manifestacji.„Stare dziady nie będą nam mówić, co możemy zrobić z własną macicą” - podkreślały zbulwersowane kobiety.
Protestujący, gdy dowiedzieli się, że dziś w krotoszyńskim biurze radni Prawa i Sprawiedliwości będą pełnili dyżur – zdecydowali się spontanicznie zamanifestować swoje oburzenie wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
Jest nas mało, bo decyzja o proteście zapadła spontanicznie, więc nie udało się tego nagłośnić. Ale mimo wszystko cieszymy się, że przyszło trochę ludzi – podkreślali uczestnicy protestu.
Przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Krotoszynie zapalono znicze, a młodzi ludzie do skrzynki listownej wrzucili listy i plakaty wyrażające oburzenie wyrokiem trybunału.