Szkolna pedagog została wezwana przez dyrektorkę krotoszyńskiej „jedynki” do natychmiastowego opuszczenia miejsca pracy. Powód? Brak kompetencji. Mąż nauczycielki poprosił o interwencję policję. Bał się, jak mówi, że naruszono dobra osobiste żony. Mundurowi przyjechali i... pomagali kobiecie wynosić pudła z rzeczami osobistymi.
Pedagog z krotoszyńskiej „jedynki” została wezwana do natychmiastowego opuszczenia miejsca pracy. - Usłyszałam, że mam oddać klucze, zabrać wszystkie rzeczy i opuścić szkołę – mówi Helena Piotrowska, pedagog w krotoszyńskiej „jedynce”. Twierdzi, że nie otrzymała wcześniej od dyrektorki placówki żadnego dokumentu wypowiadającego umowę o pracę czy świadczącego o zwolnieniu dyscyplinarnym. - Przekazała mi jedynie, że zwalnia mnie z obowiązku świadczenia pracy. Mam siedzieć w domu i czekać na wezwanie – relacjonuje nauczycielka. Czy usłyszała od dyrektorki powód dla którego miała opuścić szkołę? - Ustnie poinformowała mnie, że musi mnie zwolnić, bo nie mam kwalifikacji odpowiednich do bycia pedagogiem – precyzuje nasza rozmówczyni.
Dlaczego dyrektorka wyprosiła pedagog ze szkoły? Co na to Związek Nauczycielstwa Polskiego, Kuratorium Oświaty i organ nadzoru - czyli burmistrz? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w aktualnym numerze "Gazety Krotoszyńskiej".