Jednak ktoś z nich musi korzystać – i to dość intensywnie – biorąc pod uwagę ich stan.
– Nie odpowiadają żadnym standardom. Ubikacja jest zniszczona, wymaga generalnego remontu – tłumaczyła krotoszyńskim radnym Natalia Snadna, kierownik sekcji nadzoru w krotoszyńskim sanepidzie.
Czym wywołała konsternację.
- Jaka toaleta? Gdzie tam jest toaleta? – dopytywali rajcy.
Fatalny stan szaletów
Śpieszymy więc z wyjaśnieniami, że miejski szalet znajduje się praktycznie przy samym wejściu na plac targowy. W budynku, w którym do niedawna był sklep Gminnej Spółdzielni. Toaleta jednak kompletnie nie nadaje się do użytku.
- Przeprowadziliśmy wizję lokalną i stwierdziliśmy, że te toalety są w bardzo złym stanie sanitarnym. I tu już nie ma żadnej dyskusji, muszą zostać naprawione – mówi Natalia Snadna.
Dlatego też podjęto decyzję, że miejskie toalety na targowisku przejdą pod zarządzanie Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Krotoszynie. I spółka je wyremontuje.
- Dostaliśmy już umowę przejęcia szaletów. Przystępujemy teraz do wyceny remontu – mówi Marcin Jamry, prezes PGKiM w Krotoszynie.
Toi – toie na targu
Toaleta na targowisku już została zamknięta, a za kilka dni na placu pojawią się przenośne toi – toie.
- Będą do dyspozycji osób korzystających z targowiska do czasu, gdy toaleta nie przejdzie generalnego remontu – dodaje Marcin Jamry.
Szacunkowy koszt remontu szaletu to 250 tys. zł.