Przed świętami Bożego Narodzenia w 2018 roku Wojciech Cz. z Rozdrażewa sprzedawał karpie na krotoszyńskim targowisku.
Niestety, mężczyzna ryb nie ogłuszał, a odcinał im głowy „na żywca” za pomocą gilotyny. Wszystko to nagrał jeden z kupujących i wysłał film do fundacji „Viva!”, zajmującej się ochroną zwierząt. Ci alarmowali.
- Mężczyzna zabija karpie bez uprzedniego ogłuszenia, są więc one przytomne, a gilotyna najwyraźniej strasznie tępa... To ewidentne łamanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
Pojechali na targowisko w Krotoszynie
Obrońcy zwierząt powiadomili o całej sytuacji krotoszyńską policję. Dlatego też mundurowi w piątek, 14 grudnia pojechali na targowisko w celu zweryfikowania zgłoszenia.
– I napotkali tego mężczyznę, który również zabijał w tym dniu ryby w taki sposób, jak było to pokazane na filmie – mówił wówczas Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Uśmiercał ryby na żywca
Funkcjonariusze przewieźli 59-latka na komendę, gdzie usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
- Mężczyźnie zarzucono, że 11 grudnia i 14 grudnia w Krotoszynie, na targowisku miejskim, działając w krótkim odstępie czasu znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad sprzedawanym przez siebie karpiami w ten sposób, że – wbrew przepisom ustawy o ochronie zwierząt – uśmiercał je poprzez odcięcie głowy gilotyną bez uprzedniego pozbawienia ich świadomości – wskazywał na łamach "Gazety Krotoszyńskiej" Piotr Szczepaniak.
Żałuje tego, co zrobił
59-letni wówczas mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił jednak, że nie wiedział, iż ryby należy ogłuszać.
- Przyznał, że co roku sprzedaje ryby, w większości żywe, lecz czasem zdarzają się klienci, którzy chcą, żeby były ubite na miejscu. Nie wiedział, że ryby trzeba pozbawić świadomości przed zabiciem – podkreślał rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Mężczyzna okazał skruchę.
- Stwierdził, że żałuje tego co zrobił i że osoby postronne widziały jak zabija karpie bez uprzedniego ich ogłuszenia. Obiecał, że więcej tego nie uczyni i teraz ryby będzie ogłuszał i zabijał za parawanem – dodawał Piotr Szczepaniak.
3 miesiące więzienia za zabijanie ryb
Sprawą zajął się krotoszyński sąd. I skazał Wojciecha Cz. z Rozdrażewa na 3 miesiące bezwzględnego więzienia 1.000 zł nawiązki na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Krotoszynie i pokrycie kosztów sądowych.
Wyrok nie był prawomocny. Obie strony – zarówno oskarżony, jak i Fundacja Viva! złożyły apelację. Obrona domagała się uniewinnienia, a obrońcy zwierząt uważali, że kara dla Wojciecha Cz. powinna być surowsza.
Zamiast więzienia - grzywna
Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Kaliszu odbyła się kolejna rozprawa, podczas której zapadł wyrok. Sąd stwierdził, że Wojciech Cz. nie zabijał karpi ze szczególnym okrucieństwem, a jedynie bez ich wcześniejszego ogłuszania. Sąd zmienił więc wyrok i stwierdził, że nie jest od rozstrzygania tego, czy ryby czują ból, bo tym powinni zająć się naukowcy.
Wojciechowi Cz. z Rozdrażewa zmieniono karę pozbawienia wolności na grzywnę w wysokości 800 zł na rzecz fundacji Viva!.