Krotoszyn. Kto zerwał umowę koalicyjną w radzie miejskiej?

Opublikowano:
Autor:

Krotoszyn. Kto zerwał umowę koalicyjną w radzie miejskiej? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Koalicja PSL – SIO w Krotoszynie ma się źle. Pierwsza sesja krotoszyńskiej rady miejskiej pokazała, że wcześniejsze ustalenia między teoretycznymi sojusznikami nie znaczą nic.

 

Zaczęło się od wyboru szefa rady miejskiej w Krotoszynie. Kandydat – tylko jeden. Wystawiony przez koalicję PSL-SIO - Krzysztof Kierzek. Ogólna rekomendacja?

- Jest prezesem PCK w Krotoszynie, odznaczony krzyżem kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski - tak przekonywał szef klubu PSL w radzie – Darian Paszek.

Czyli co – nadaje się bo oddaje krew – komentowali w kuluarach nieprzekonani. Było ich sporo.

Bo wyniki były druzgocące dla koalicji, która w 21 – osobowej radzie ma w sumie 11 głosów (8 - PSL a 3 – SIO). Kierzek zdobył jedynie 9.

Oczywiście nikt nie spodziewał się, że opozycyjna dziesiątka poprze kandydaturę ludowca, ale fakt, że nie uzyska on wsparcia ze strony koalicjantów, był już lekko powalający na łopatki.

"Ja się dziwię, że pani w ogóle zadaje takie pytanie"

Kto nie postawił przy jego nazwisku krzyżyka? Choć głosowanie było tajne, zapytaliśmy wszystkich z PSL-u i SIO - czy trzymali się ustaleń. Dziewięciu z nich kategorycznie podkreśliło, że głosowało na Krzysztofa Kierzka – zgodnie z umową koalicyjną. Co zgadza się z ilością głosów otrzymanych przez niego.

Dwóch przedstawicieli Samorządowej Inicjatywy Obywatelskiej odmówiło udzielenia odpowiedzi.

- Głosowanie było tajne i ja pani nie będę odpowiadał na to pytanie. Ja się dziwię, że pani w ogóle zadaje takie pytanie – stwierdził Cezary Grenda.

W podobnym tonie wypowiedziała się Natalia Robakowska.

- Nie odpowiem na to pytanie. Nie będę tego komentować – ucięła przedstawicielka SIO.

„Tak” dla PSL, „Nie” dla Kierzka?

Po tym, jak Krzysztof Kierzek przegrał z kretesem – potrzebna była przerwa. I ustalenie nowego kandydata koalicyjnego.

Tym razem – co nikogo nie powinno dziwić – zaproponowano Annę Sikorę. Ta uzyskała aż 18-głosowe poparcie w 21-osobowej radzie.

Udowodniła tym samym, że zarówno koalicja, jak i spora część opozycji – nie ma nic przeciwko oddaniu sterów w ręce ludowców. Wychodzi więc na to, że personalnie nie chcieli tylko, żeby to był Kierzek.

Szok, ale nie dla OPS-u

Pierwszym wiceprzewodniczącym krotoszyńskiej rady miejskiej został Mirosława Gańko z SIO. Kontrkandydata nie miał i uzyskał aż 20 głosów.

Większym zaskoczeniem były wybory drugiego wiceprzewodniczącego. Koalicja wystawiła kandydaturę Zofii Jamki. I myślała, że głosowanie będzie tylko formalnością. Jednak Sławomir Augustyniak z OPS zaproponował kolegę z formacji - Pawła Grobelnego.

Wiele twarzy – głównie radnych z PSL – nie potrafiło ukryć z dziwienia. Ale mimo to koalicjanci byli przekonani, że wygrają – wszak mają 11 szabli. Pomylili się. Bo jedna z tych „koalicyjnych szabli” zaczęła walczyć po stronie „wroga”.

I Paweł Grobelny zwyciężył z byłą szefową rady o głos, uzyskując poparcie 11 radnych.

Szok? Nie dla OPS-u. Bo w kuluarach mówi się, że wystawiano pewniaka. Dlaczego?

- Dogadali się z opozycją już wcześniej. I przeciągnęli jeden głos z tak zwanej koalicji. Wystawili Pawła i wiedzieli, że wygrają – komentują osoby znające samorządowe gierki od podszewki.

Co dalej z koalicją?

Jedno jest pewne – co teraz jak mantrę powtarzają ludowcy.

– Musimy przestać ślepo wierzyć w poparcie koalicjanta. A idea „współdziałania” musi zostać przemyślana – bulwersują się PSL-owcy.

Cóż znawcy tematu mówią wprost - w polityce przyjaźni nie ma. Zwłaszcza koalicyjnych. A tajne głosowania dodają radnym odwagi. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE