Na rynku w Krotoszynie pod ratuszem zgromadziło się ledwie kilkanaście osób. W porównaniu do protestów, które miały miejsce pod koniec października w Krotoszynie - gdzie na rynku gromadziły się setki osób - dzisiejsza frekwencja była bardzo mała.
Garstka protestujących zgromadzonych na krotoszyńskich rynku nie zaskoczyła nawet samych organizatorów.
Wiem, że jest nas naprawdę mało, ale nie dziwię się, bo była dosyć długa przerwa. Ale, mimo tej długiej przerwy jesteśmy tutaj, protestujemy dalej, nie poddajemy się. Walczymy tutaj o prawa kobiet, ale też o prawa innych ludzi. Bo jak wiemy - nieciekawie dzieje się w tym kraju. Możemy też powiedzieć, że zwierzęta też dostały kopa w tyłek od tego kraju, bo rząd zrezygnował z "Piątki dla zwierząt" - stwierdziła na początku jedna z organizatorek.
Po tym była próba poderwania "tłumu" jednak kilkanaście osób zgromadzonych na krotoszyńskim rynku nie wykazywało zbyt dużej energii.
Następnie jedna z pań uczestnicząca w proteście odczytała znalezioną w internecie historię kobiety, która dokonała aborcji.
W sumie protest trwał nieco ponad 20 minut. Ze względu na słabą frekwencję tym razem zrezygnowano z tradycyjnego spaceru po centrum Krotoszyna.