reklama

Krotoszyn: Dyrektorka wyprosiła pedagoga ze szkoły. [CAŁY TEKST]

Opublikowano:
Autor: Redakcja

Krotoszyn: Dyrektorka wyprosiła pedagoga ze szkoły. [CAŁY TEKST] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości

Dyrektorka wyprasza nauczycielkę ze szkoły. Twierdzi, że nie ma kwalifikacji. Ta składa skargę na przełożoną. A jej mąż wzywa policję.Szkolna pedagog została wezwana przez dyrektorkę krotoszyńskiej ?jedynki? do natychmiastowego opuszczenia miejsca pracy. Powód? Brak kompetencji. Mąż nauczycielki poprosił o interwencję policję. Bał się, jak mówi, że naruszono dobra osobiste żony. Mundurowi przyjechali i... pomagali kobiecie wynosić pudła z rzeczami osobistymi.Pedagog z krotoszyńskiej ?jedynki? została wezwana do natychmiastowego opuszczenia miejsca pracy.

Dyrektorka wyprasza nauczycielkę ze szkoły. Twierdzi, że nie ma kwalifikacji. Ta składa skargę na przełożoną. A jej mąż wzywa policję.Szkolna pedagog została wezwana przez dyrektorkę krotoszyńskiej „jedynki” do natychmiastowego opuszczenia miejsca pracy. Powód? Brak kompetencji. Mąż nauczycielki poprosił o interwencję policję. Bał się, jak mówi, że naruszono dobra osobiste żony. Mundurowi przyjechali i... pomagali kobiecie wynosić pudła z rzeczami osobistymi.Pedagog z krotoszyńskiej „jedynki” została wezwana do natychmiastowego opuszczenia miejsca pracy.

- Usłyszałam, że mam oddać klucze, zabrać wszystkie rzeczy i opuścić szkołę – mówi Helena Piotrowska, pedagog w krotoszyńskiej „jedynce”. Twierdzi, że nie otrzymała wcześniej od dyrektorki placówki żadnego dokumentu wypowiadającego umowę o pracę czy świadczącego o zwolnieniu dyscyplinarnym. - Przekazała mi jedynie, że zwalnia mnie z obowiązku świadczenia pracy. Mam siedzieć w domu i czekać na wezwanie – relacjonuje nauczycielka. Czy usłyszała od dyrektorki powód dla którego miała opuścić szkołę? - Ustnie poinformowała mnie, że musi mnie zwolnić, bo nie mam kwalifikacji odpowiednich do bycia pedagogiem – precyzuje nasza rozmówczyni.

I to dziwi ją najbardziej, bo belfrem jest od 30 lat, a przez ostatnie 8 zajmuje stanowisko pedagoga. Podejrzewa, że zamieszanie jest pokłosiem narastającego konfliktu między nią a szefową placówki. Przyznaje, że w bieżącym roku szkolnym dostała naganę za niedopełnienie czynności pedagogicznych z paragrafu 42 Karty Nauczyciela. - Dyrektorka zarzucała mi, że nie prowadziłam zajęć dodatkowych. (...) Ja organizowałam dodatkowe zajęcia z języka polskiego, ale nie było na nie chętnych – twierdzi nauczycielka. I dodaje, że w arkuszu organizacyjnym na ten rok szkolny dyrektorka wykazała wakat na stanowisku pedagoga. - A mnie zaproponowała stanowisko w świetlicy szkolnej. Jednak w przypadku zmiany stanowiska pracy nauczyciela dyplomowanego wymagana jest zgoda zainteresowanego. Ja tej zgody nie wyraziłam – mówi Helena Piotrowska.

Rzeczywiście, jak dowiedzieliśmy się w kuratorium oświaty, w takim przypadku zgoda jest konieczna. - Przeniesienie nauczyciela mianowanego i dyplomowanego na inne stanowisko w tej samej placówce oświatowej na podstawie art. 18 ust. 1 Karty Nauczyciela wymaga zgody nauczyciela – potwierdza Zbigniew Talaga, wicekurator oświaty w Poznaniu. Propozycja innego stanowiska to jedno, a żądanie opuszczenia miejsca pracy, to drugie. Dlatego zapytaliśmy szefową „jedynki” - co legło u podstaw jej decyzji? – Może pani wyjaśnić, co dzisiaj zaszło? – pytaliśmy, kiedy pedagog opuszczała mury szkoły, w towarzystwie policjantów. Niestety, Sławomira Kalak milczała. Również kilka dni później odmówiła zaprezentowania stanowiska. - Nie chcę o tym rozmawiać i proszę nie dzwonić – rzuciła do słuchawki dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 1 w Krotoszynie.

Godzinę po tym, jak Sławomira Kalak miała wyprosić ze szkoły pedagoga, dostarczyła pismo do Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zawiadomiła w nim o zamiarze zwolnienia z pracy nauczycielki. I podała powód.

- Przyczyną rozwiązania stosunku pracy jest brak kwalifikacji nauczyciela do zajmowania stanowiska nauczyciela – pedagoga szkolnego, co uniemożliwia dalsze zatrudnianie nauczyciela na tym stanowisku. (…) Wobec stwierdzonego braku kwalifikacji do wykonywania czynności zawodowych, nauczycielowi dwukrotnie zaproponowano zmianę stanowiska pracy na stanowisko wychowawcy świetlicy szkolnej z zachowaniem dotychczasowego wymiaru wynagrodzenia – argumentowała Sławomira Kalak w piśmie do ZNP.

Jakich konkretnie kwalifikacji brakuje nauczycielce, tego w dokumencie nie ma. ZNP stanął w obronie pedagoga. - Zarząd podjął uchwałę niewyrażającą zgody na rozwiązanie umowy o pracę z nauczycielką. Jej kompetencje zawodowe spełniają wymagania kwalifikacyjne do wykonywania obowiązków pedagoga szkolnego, co zostało potwierdzone stosownymi dokumentami – powiedział nam Karol Kaj, prezes ZO ZNP w Krotoszynie. Jest też przekonany, że „zastosowany tryb rozwiązania umowy o pracę jest niezgodny z zasadami zwalniania nauczycieli określonym w prawie oświatowym”. Co na to kuratorium oświaty? Powołuje się na Kartę Nauczyciela. A ta mówi jasno.

- Rozwiązanie lub zmiana stosunku pracy w takich sytuacjach następuje z końcem roku szkolnego po uprzednim trzymiesięcznym wypowiedzeniu. O zamiarze wypowiedzenia nauczycielowi stosunku pracy dyrektor szkoły zawiadamia reprezentującą nauczyciela organizację związkową, która w terminie 7 dni od dnia otrzymania zawiadomienia może zgłosić na piśmie dyrektorowi szkoły umotywowane zastrzeżenia – wskazuje przedstawiciel kuratorium.

Jeśli więc dyrektorka chciała zwolnić nauczycielkę, powinna ją o tym poinformować do końca maja tego roku. - Nic takiego nie miało miejsca – mówi nauczycielka. Kobieta złożyła już skargę na dyrektorkę. - Ma ona charakter konfliktu pracownika z pracodawcą – ocenia Ryszard Czuszke, wiceburmistrz Krotoszyna odpowiedzialny za oświatę. Twierdzi też, że w świetle prawa to dyrektor szkoły decyduje o kwalifikacjach nauczyciela.

- Ocenia, czy te kwalifikacje są zgodne ze stanowiskiem, czy nie. W tym momencie dyrektor oceniła, że kwalifikacje są niezgodne z zajmowanym stanowiskiem i zaproponowała objęcie stanowiska nauczyciela świetlicy. Nauczyciel odmówił i stąd skarga – wskazuje Ryszard Czuszke.

Przyznaje, że już wcześniej miał informacje o „konflikcie na linii dyrektor – pedagog” w „jedynce”. - W żaden sposób nie mogliśmy wcześniej w sprawę ingerować, dlatego, że byłoby to nieuprawnione wobec dyrektora, jeżeli nie było przesłanek materialnych, żeby w to wnikać – uważa Ryszard Czuszke. Skargą nauczycielki zajęli się też członkowie komisji rewizyjnej. Stwierdzili jednak, że rozpatrywanie jej nie leży w ich kompetencjach. - Skarga dotyczy stosunku między pracownikiem skarżącym a pracodawcą i rozpatrzy ją burmistrz – wskazuje Wiesław Sołtysiak, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Wątpliwości burmistrza budzi zachowanie szefowej szkoły, która wyprosiła podwładną z placówki. - Takie działanie na pewno nie wpisuje się w ideę współdziałania. Nie służy też wizerunkowi szkoły – mówi Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna. Dodaje, że rozpatrzy sprawę w ciągu najbliższych dni. Dlatego do tematu wrócimy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”. Usłyszałam, że mam oddać klucze, zabrać wszystkie rzeczy i opuścić szkołę”. Helena Piotrowska, pedagog w krotoszyńskiej „jedynce”.

„Jeśli jest konflikt pracodawca – pracownik, to żaden inny organ, również organ nadzoru jakim jest burmistrz, nie ma prawa w to wchodzić. Od tego są inne instytucje, sądy pracy i inspekcja pracy. Patrząc z punktu widzenia kodeksu pracy i Karty Nauczyciela rozwiązanie tego problemu - jeśli chodzi o to, czy ktoś ma uprawnienia, czy pani dyrektor mogła tak zrobić, czy pani pedagog mogła tak zrobić – nie leży po naszej stronie.” Ewa Lindner – Graf, radca prawny urzędu.

Jacek Strzyżewski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu.„Nie otrzymaliśmy zawiadomienia w tej sprawie. Jeżeli sytuacja dotyczy konfliktu personalnego między przełożonym a podwładnym, który wynika z organizacji pracy, to my nie mamy uprawnień do podejmowania kroków w tym zakresie. Możemy ewentualnie sprawdzić podczas kontroli, czy w zakładzie pracy obowiązują procedury antymobbingowe. Z pewnością one w oświacie formalnie istnieją, ale jak są stosowane i czy są skuteczne, to już zupełnie inna sprawa. Pracownik, który czuje się mobbingowany i w wyniku tego działania nastąpi rozwiązanie umowy o pracy, może wystąpić o zadośćuczynienie do Sądu Pracy, a nie do Państwowej Inspekcji Pracy”

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo