Tabliczki z nową nazwą ulicy – Macieja Borkowica – kilka dni temu pojawiły się w miejscu tych z informacją, że to trasa 25 Stycznia. Bo tak zdecydował wojewoda. Dopatrzył się, że wspomniana data symbolizuje wyzwolenie miasta spod okupacji hitlerowskiej w 1945 roku przez żołnierzy armii radzieckiej – co jak ocenił, zresztą podobnie jak IPN - propaguje komunistyczny totalitaryzm. To zaś jest wbrew ustawie dekomunizacyjnej.
Dlatego też w połowie grudnia wojewoda ochrzcił ulicę na nowo nazywając ją imieniem ... Macieja Borkowica. Ten w historii miasta kwiatów i zieleni niestety nie zapisał się złotymi zgłoskami. To dawny właściciel Koźmina Wlkp. skazany na śmierć głodową za uwaga - zabójstwo wojewody kaliskiego. To historia jeszcze z XVI wieku, ale wciąż pozostająca w pamięci lokalnej społeczności. Decyzja wojewody wywołała więc niemałe poruszenie wśród władz miasta.
- Nie spodziewaliśmy się, że data wyzwolenia Koźmina, bo z tym faktem kojarzymy 25 stycznia, nie znajdzie uznania wojewody i jego współpracowników – przyznał Maciej Bratborski, burmistrz miasta.
Choć miasto wykonało zarządzenie „z góry” i powiesiło nowe tabliczki w dniu wejścia w życie rozporządzenia, to wkrótce je zmieni. Tym razem na ulicę Józefa Modlibowskiego. W ten sposób ma zostać upamiętniony pochodzący z Mokronosa dowódca Batalionu Koźmińskiego, zasłużony w trakcie Powstania Wielkopolskiego uczestnik walk pod Rawiczem.