Kłopotliwe do wytępienia wszy znalazła na głowie swej nastoletniej córki jedna z mieszkanek Koźmina Wlkp. Kobieta podejrzewa, że dziewczyna pasożytami zaraziła się w gimnazjum, do którego uczęszcza.
- Przeraziłam się, że może tym zakazić rodzeństwo. Sprawdzałam jej głowę, pozostałym dzieciom myłam włosy co drugi dzień specjalnym środkiem – tłumaczy.
Jakież było jej zdziwienie, gdy po feriach córka ogłosiła jej, że wszawica nadal grasuje w szkole.
- Jestem przerażona, bo gimnazjum to nie jest już wiek na hodowanie wszy – mówi kobieta.
Nie jest odosobniona. Okazało się, że jeden z rodziców powiadomił o wszystkim dyrekcję, bo też zauważył kłopotliwych gości na głowie swojego dziecka.