reklama

Koźmin Wlkp. „Leosie” mają szalone głowy

Opublikowano:
Autor:

Koźmin Wlkp. „Leosie” mają szalone głowy  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Jak murarze budujemy fundament swojego życia – mówią młodzi ludzie z zespołu szkół na koźmińskim zamku. Niedawno utworzyli Leo Club. W pomoc drugiemu człowiekowi angażują swoje talenty, by zmieniać świat na lepszy.Wszystko zaczęło się przed dwoma laty, gdy krotoszyński Lions Club – zrzeszający lokalnych filantropów i darczyńców – jak co roku organizował przedświąteczny kiermasz zwany Złotą Niedzielą. Liczyła się każda para rąk do pracy. Wówczas na pomysł zaangażowania młodzieży w działalność klubu wpadł Zbigniew Romała.

Połowa klasy się zgłosiła

Stojąc na czele Lionsów i jednocześnie pracując w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Koźminie Wlkp. pan Zbigniew zaraził swoich podopiecznych ideą niesienia pomocy. A, że dochód ze sprzedaży świątecznych potraw i bożonarodzeniowych dekoracji podczas jarmarku miał pozwolić na letni wypoczynek najuboższych dzieci z powiatu, odzew młodych ludzi był natychmiastowy.

– Pan Zbyszek spytał, czy nie moglibyśmy przyjechać do Krotoszyna pomóc chociażbyś kroić ciasto. Połowa klasy się zgłosiła – wspomina Monika Twardowska, z III klasy.

Młodzi nie tylko pomagali dorosłym przygotować stoiska, ale sami w strojach Mikołajów zachęcali spacerujących po rynku do skorzystania z oferty kiermaszu, a także występowali na scenie, podgrzewając zimową atmosferę i przenosząc słuchaczy w prawdziwie bożonarodzeniowy klimat. Akcja dla najmłodszych Kilka miesięcy później ta sama grupa ochoczo odpowiedziała na apel, kiedy trzeba było przygotować atrakcje dla maluchów z okazji Dnia Dziecka. Lionsi organizowali go w Krotoszynie na strzelnicy Bractwa Kurkowego. Uczniowie wpadli na pomysł, by zaprezentować pokaz akrobatyczny, a także zorganizować dzieciakom czas podczas gier i zabaw.

- Widząc, jak młodzież się do tego przyłącza, stwierdziłem, że można sformalizować te działania. Że mogą pracować na własne konto. Dlatego podjęliśmy działania, żeby utworzyć Leo Club – wyjaśnia Zbigniew Romała, dziś opiekun Leo Club Zamek w Koźminie Wlkp.

Talenty to najlepszy kapitał

Pod koniec ubiegłego roku na uroczystej gali w pałacu w Orli, oficjalnie „Leosie”, bo tak nazywa się ich w strukturze LC, otrzymali certyfikaty potwierdzające przystąpienie do organizacji. Dziś młodzi ludzie już mają skonkretyzowane plany na cały rok. Zamierzają odwiedzać ośrodki wychowawcze dla dzieci i młodzieży w Borzęciczkach, Konarzewie, Ostrowie Wlkp., a także DPS w Baszkowie. Podopiecznym placówek chcą umilać czas, występując dla nich podczas koncertów. - Chodzi o to, by tym ludziom w jakiś sposób dać możliwość kontaktu z ludźmi z zewnątrz – podkreśla Zbigniew Romała. I dodaje, że talenty młodzieży, to jej najlepszy kapitał. - Są fantastycznie uzdolnieni wokalnie, śpiewają i grają w zespołach muzycznych, warto to wykorzystać – uważa opiekun grupy. I zaznacza, że nie każdy nadaje się do klubu.

- Nie chciałbym żeby działalność w naszym klubie była pretekstem, żeby się nie uczyć. Zwracam uwagę na ich wyniki w nauce. Chciałbym w nich zaszczepić umiejętność działania w grupie. A Leo Club nie może być dla nich amboną, na której chcą pokazać, jacy są dobrzy. Ma być gwarantem współdziałania oraz skromności – zdradza opiekun grupy.

Zorganizują zlot motocykli

Młodzi ludzie z koźmińskiej szkoły podkreślają, że bliskie ich sercu są idee lionizmu.

- Zadziałał efekt kuli śnieżnej. Zobaczyliśmy, jak działa krotoszyński Lions Club i później zrodziła się inicjatywa powstania naszego klubu. Nam młodym podoba się idea uczciwości, to, że 100% zebranych datków trafia rzeczywiście do potrzebujących – mówi Radosław Trawiński, jeden z koźmińskich „Leosiów”.

I dodaje, że przed grupą stoi teraz największe wyzwanie. W czerwcu chcą zorganizować w mieście kwiatów i zieleni zlot motocyklowy. Przy okazji będą zbierać pieniądze na cele charytatywne. Tak duże przedsięwzięcie wymagać będzie sporo zaangażowania i umiejętności, ale w powodzenie akcji ani przez moment nie powątpiewa opiekun. - Będą musieli działać w wielu kierunkach. Trzeba przecież zadbać o program artystyczny, gastronomię, umilić czas motocyklistom i przede wszystkim zadbać o mnóstwo uzgodnień. Jestem przekonany, że zdadzą egzamin, mają szalone głowy i sprostają wszystkiemu – podkreśla Zbigniew Romała. Młodzież także nie boi się wyzwania i coraz więcej osób jest zainteresowana działalnością na rzecz LC. - Mówi się o klubie tylko w dobrych słowach, zaciekawiło mnie to, dlatego tu jestem – przyznaje I-klasistka, Joanna Kowalska.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo