Drugą w sezonie, a pierwszą na własnym terenie, wygraną odnieśli piłkarze Białego Orła.
Bez chociażby punktu z Koźmina wyjechała gostyńska Kania. Emocji jednak nie brakowało. Koźminianie zaczęli spotkanie bardzo dobrze. Grali ambitnie i na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. W 33 minucie bramkę zdobył Dawid Dolata.
Na początku drugiej połowy, rzut karny – podyktowany za faul na Jakubie Szymkowiaku – wykorzystał Igor Skowron. Gdy na trzy minuty przed końcem pojedynku, po solowej akcji trafił Marcin Szymkowiak, wydawało się, że jest „po meczu”. Tymczasem emocje dopiero się zaczęły. Goście dalej walczyli ambitnie. To przyniosło im dwa gole. Autorem obu był Szymon Olejniczak.
Pierwszy padł po sporym zamieszaniu, a drugi, już w doliczonym czasie, z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką jednego z obrońców. Na szczęście wyrównującego gola już nie było.