Jak sobie radzić z lękiem przed koronawirusem?

Opublikowano:
Autor:

Jak sobie radzić z lękiem przed koronawirusem? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Koronawirus Skąd on się bierze? Jakie są jego główne przyczyny? Jak go zwalczyć? Co nam w tym pomoże? - sprawdźcie co radzą specjaliści.

Zazwyczaj przebywanie w domu jest odprężające, wyciszające, przyjemne i potrzebne. To w nim możemy być w pełni sobą. To tu czujemy się najbezpieczniej. Co innego, kiedy „nakazowo” przychodzi nam siedzieć w czterech ścianach, bez widoków na to, że można swobodnie wybrać się na spacer, spotkać ze znajomymi czy odwiedzić rodzinę. Wtedy zdarza się, że zaczynają dopadać nas lęki, strach o przyszłość własną i rodziny. Często też narasta napięcie i rodzą się konflikty, bo dom staje się „klatką bez wyjścia”, ograniczającą nam przestrzeń.

Coraz częściej z takimi stanami emocjonalnymi przychodzi mierzyć się osobom przebywającym na kwarantannie czy w izolacji sanitarnej a także tym, którzy z własnej woli i dla dobra wszystkich pozostają w domach, w związku z pandemią koronawirusa. Jest jednak szansa, że uda się uniknąć tych wszystkich następstw. Co więc zrobić, by nie popaść w dołek psychiczny podczas epidemii koronawirusa?

Przeczytajcie co w rozmowie z dziennikarzem „Gazety Krotoszyńskiej” radzi mgr Karina Bratborska, psycholog - na co dzień dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Krotoszynie.   

 

 Jak sobie radzić z lękiem przed zakażeniem się koronawirusem?

Wygląda na to, że trzeba się z nim oswoić. Sytuacja życia w pandemii jest nowa dla wszystkich i wszyscy musimy się w tej sytuacji na nowo odnaleźć. My specjaliści udzielający pomocy - także. Przed nami stoi wyzwanie polegające na zmianie formy kontaktu z klientem - z bezpośredniego - na odbywający się za pośrednictwem innych środków komunikacji. Bardzo często pomoc ta będzie dotyczyła doświadczania trudnych emocji właśnie takich jak lęk czy strach przed zakażeniem i jego konsekwencjami. Zaczynamy dostrzegać, że lek ten staje się zjawiskiem doświadczanym na szeroką skalę.

Skąd się bierze ?

Otóż z informacji, które mamy na wyciagnięcie ręki i smartfona. To właśnie ta powszechność dostępu w dużej mierze odpowiada za uruchamianie w nas różnie nasilonych i różnie objawiających się obaw. Warto jednak mieć na uwadze, że źródło jakim są tzw. media społecznościowe nie zapewnia nam wyłącznie danych, którym można zaufać i na których można polegać bezkrytycznie. To, co generuje w nas strach, a co gorsza potęguje go - to wielość informacji pochodząca z różnych źródeł i przesycona silnym komponentem emocjonalnym mogącym wyzwalać i potęgować to odczucie. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że siła generowanego lęku bierze się z poczucia zagrożenia wartości - w naszej egzystencji najważniejszych, a mianowicie – zdrowia i życia ludzkiego. Boimy się o siebie, bo któż z nas jest idealnie zdrowy, boimy się o naszych bliskich, którzy są osobami w podeszłym wieku z różnymi tzw. chorobami współistniejącymi. Obawiamy się też o nasz dobrostan, poziom życia, do którego przywykliśmy, a który w sytuacji zastoju gospodarczego staje się istotnie zagrożony. Powody do odczuwania obaw są zatem uzasadnione.

Jak w takiej sytuacji powinniśmy postąpić?

To, co w pierwszej kolejności można zrobić próbując radzić sobie z trudnymi emocjami to uzmysłowić sobie, że nasz strach jest normalny i powszechny. Wiele osób czuje się tak jak my. Zatem to, co odczuwamy nie jest nienormalne. Ale jest różnica między strachem, a lękiem. Ten pierwszy jest podatny na racjonalne działania bo sam jest racjonalny. Przygotowuje nasz organizm do walki, a więc do radzenia sobie. Zatem przyjęcie do wiadomości informacji na temat tego jak postępować, by uczynić swoje życie znośniejszym w czasach zarazy i do jakich wytycznych się stosować, żeby minimalizować możliwość zakażenia, będzie ten strach osłabiać i wprowadzać do naszej przestrzeni życiowej większy spokój oraz pole do wykazywania się tzw. zdrowym rozsądkiem.

A lęk?

Ten niestety takim działaniom będzie się opierał. Wsparta logiczną argumentacją perswazja może nie być wystarczająca, a reakcje osoby owładniętej lękiem będą irracjonalne i paniczne. Przezwyciężanie lęku jest trudniejsze, dłużej trwa w czasie i nierzadko wymaga pomocy specjalistycznej. Jednak większość z nas w tym czasie doświadcza strachu, a więc dużo możemy dla siebie zrobić nawzajem, żeby go minimalizować.

Co w takim razie możemy zrobić, by lęk nie odciskał się na emocjach tak negatywnym piętnem?

 Wspierać się, pocieszać, uspokajać, dodawać otuchy i poprzez przyjazne gesty wprowadzać dobrą energię do naszej przestrzeni życiowej. To, co nas uspokaja i nadaje teraz głęboki sens naszym poczynaniom to skupienie się na pomaganiu. To nie musi być pomoc na nie wiadomo jak szeroką skalę i nie wiadomo jak spektakularna. Pomysły na to jak pomagać niech rodzą się z zauważanych dookoła nas potrzeb innych ludzi. Widzimy jak pięknie organizują się osoby, które np. szyją maseczki, robią zakupy osobom starszym, samotnym lub schorowanym lub po prostu robią pro bono to, co potrafią robić najlepiej jak np. artyści. Uważam też, że oddawanie się uczciwej pracy w tym trudnym czasie także może nas wzmacniać. Nie wszyscy możemy przebywać w domach, wielu z nas pracuje i myślę, że możemy być wdzięczni za to, że tej pracy – jak wiele innych osób – nie tracimy. Pracownicy poradni, podobnie jak nauczyciele w większości swojego czasu pracy wykonują zadania zdalnie. Stanowi to ogromne wyzwanie, bo dopiero uczymy się takiego sposobu wspomagania. Ta praca wcale nie jest prosta. Przygotowanie się do niej i sam sposób realizacji zajmuje dużo więcej czasu niż normalne jej wykonywanie. Musimy dużo szukać i wykazywać się nie lada kreatywnością, ale ostatecznie przy wzajemnym wspieraniu się odnajdujemy poczucie satysfakcji i wzmocnienia swoich kompetencji. 

A jeżeli lęk jest naprawdę duży, wręcz paraliżujący?

Jeżeli nasze odczucia zaczynają nas paraliżować to niedobrze. Róbmy wszystko, aby do takich sytuacji nie doprowadzać. Z całą pewnością warto pochylić się nad tym, co wywołuje w nas owo przerażenie. Może nadmiernie skupiamy się nad zgłębianiem tematu zakażeń. Może zbyt wiele czasu poświęcamy na śledzenie aktualnych doniesień, statystyk zachorowań i zgonów czy lekturę artykułów, często pseudonaukowych, które pojawiają się w polu naszego widzenia podczas przeglądania stron internetowych i na które prawie, że automatycznie przekierowujemy swoją uwagę, poświęcając kolejne minuty, czy nawet ich dziesiątki                   na studiowanie korona-treści. Tymczasem specjaliści zalecają, aby dla ochrony swojego psychicznego dobrostanu świadomie kontrolować koncentrację aktywności poznawczej na tematyce pandemii do dwóch porcji informacji dziennie. Mamy być na bieżąco, zwłaszcza jeśli chodzi o dynamiczne stanowienie prawa, ale nie mamy pogrążać swojego umysłu w treściach, które źle wpłyną na nasz stan emocjonalny.  

Co więc robić, kiedy czujemy, że popadamy w stany lękowe?

Na przykład dzwońmy do siebie, komunikujmy się z osobami, o których wiemy, że kontakt z nimi robi nam dobrze. Tego rodzaju wymiana pozytywnej energii w przyjaznych układach interpersonalnych naprawdę może podziałać terapeutyczne, oczyszczająco. Pokuśmy się o pracę z ciałem pamiętając o tym, że to jak się z nim obchodzimy ma znaczenie dla stanu naszego ducha. Nasz organizm jest po prostu „psychofizyczny”. Znaczenie ma stan ducha i umysłu, ale liczy się także to, jak obchodzimy się z naszym ciałem. Zadbajmy więc o to, aby zapewnić sobie dostęp świeżego powietrza – bardzo często wietrząc mieszkanie, pokuśmy się o aktywność fizyczną - ćwiczenia, które lubimy wykonywać i które mamy możliwość wykonać w ograniczonej przestrzeni. Świetnie zrobi nam yoga, ale też różne ćwiczenia oddechowe, które z jednej strony nas dotlenią, z drugiej wzmocnią nasze płuca. Jeżeli czujemy przemożną potrzebę kontaktu ze specjalistą – kontaktujmy się z nim. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE