O wyłożenie kostką placu przed wejściem do świetlicy w Konarzewie sołtyska i radna prosiła – i to jak sama mówi – już w ub. roku. - Na zebraniu sołeckim w październiku powiedziano, że zrobi to w ciągu dwóch tygodni Krawczyński. Niestety, nic z tego nie wyszło – denerwuje się Mirosława Sajur, radna i sołtys Konarzewa. I miała swoje racje i argumenty na poparcie wniosku o utwardzenie terenu. - Jak kiedyś mocniej popada, to woda wpłynie nam do świetlicy – opisywała i apelowała. - Mogę to zrobić, tylko musicie mi na to pozwolić.
Na co szybko zareagował burmistrz przypominając, że sołectwo ma swoją kasę na tego typu zadania. - Przecież dysponuje pani funduszem sołeckim. Jeżeli pierwszą potrzebą było wykonanie wejścia do świetlicy, to trzeba było kostkę położyć tam, a nie z tyłu sali – ripostował Tomasz Chudy, burmistrz Zdun. Co do obietnicy wykonania placu jeszcze w ub. roku nie potrafił się odnieść. - Rozmaite są sytuacje w trakcie realizacji inwestycji np. wykonawca nie pojawia się na placu budowy i nic nie możemy z tym zrobić. Przykładem jest urząd miejski, gdzie remont miał się zakończyć w listopadzie ub. roku a trwa – wskazał Chudy. A sołtyska nadal nie wie – czy kostka brukowa pojawi się przed wejściem do świetlicy, czy też nie.