Kobylin: Sekretarz sprawdził i nic nie zauważył

Opublikowano:
Autor:

Kobylin: Sekretarz sprawdził i nic nie zauważył - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

? Od kilkunastu lat tak jest. Jak deszcz pada, to nam wszystko podmywa. Nikt się tym nie interesuje ? wskazywali ludzie. Twierdzili, że gmina zamiast skupiać się na budowie nowych ulic, powinna zadbać o kompleksowe wykonanie starych. ? Po wertepach musimy jeździć, żeby do domu dojechać ? denerwowali się. Siedem dni minęło. Jakie są efekty działań sekretarza? ? Przejechałem się. I wjazdy są utwardzone. No chyba dwa tam nie są. Ale ogólnie ulica jest utwardzona ? uważa Mirosław Sikora. Niestety, będąc już na miejscu, nie pokusił się o rozmowę z mieszkańcami. I do dziś nie wie, mimo deklarowanej wizytacji, ?czy chodzi o wjazdy, czy całą drogę?. Ma za to radę dla dziennikarki. ? Proszę przekazać swoim informatorom, żeby napisali wniosek i określili szczegółowo co oczekują albo niech przyjdą do urzędu, zapraszam. Tymczasem już w poprzednim numerze jasno wskazywaliśmy, że mieszkańcom chodzi o nieutwardzone wjazdy. I do skutku będziemy śledzić na łamach ?Gazety Krotoszyńskiej? jak ostatecznie Mirosław Sikora rozwiąże sprawę Twardowskiego. Ulicy oddalonej od budynku urzędu, w którym stacjonuje sekretarz zaledwie 750 metrów. (mar)

Tydzień - tyle sekretarz Kobylina miał na sprawdzenie - jak wygląda kwestia wjazdów na posesje z Samuela Twardowskiego w mieście. Termin sam sobie wyznaczył, kiedy kilka dni temu, zaalarmowani przez mieszkańców, zgłaszaliśmy w urzędzie, że wjazdy na podwórka są nieutwardzone. – Od kilkunastu lat tak jest. Jak deszcz pada, to nam wszystko podmywa. Nikt się tym nie interesuje – wskazywali ludzie. Twierdzili, że gmina zamiast skupiać się na budowie nowych ulic, powinna zadbać o kompleksowe wykonanie starych. – Po wertepach musimy jeździć, żeby do domu dojechać – denerwowali się. Siedem dni minęło. Jakie są efekty działań sekretarza? – Przejechałem się. I wjazdy są utwardzone. No chyba dwa tam nie są. Ale ogólnie ulica jest utwardzona – uważa Mirosław Sikora. Niestety, będąc już na miejscu, nie pokusił się o rozmowę z mieszkańcami. I do dziś nie wie, mimo deklarowanej wizytacji, „czy chodzi o wjazdy, czy całą drogę”. Ma za to radę dla dziennikarki. – Proszę przekazać swoim informatorom, żeby napisali wniosek i określili szczegółowo co oczekują albo niech przyjdą do urzędu, zapraszam. Tymczasem już w poprzednim numerze jasno wskazywaliśmy, że mieszkańcom chodzi o nieutwardzone wjazdy. I do skutku będziemy śledzić na łamach „Gazety Krotoszyńskiej” jak ostatecznie Mirosław Sikora rozwiąże sprawę Twardowskiego. Ulicy oddalonej od budynku urzędu, w którym stacjonuje sekretarz zaledwie 750 metrów. (mar)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE