reklama

Kobylin. Policja szuka uzbrojonego mężczyzny

Opublikowano:
Autor: Redakcja

Kobylin. Policja szuka uzbrojonego mężczyzny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości

Zamaskowany mężczyzna z bronią w ręku wszedł na stację benzynową i zażądał pieniędzy. Początkowo pracownik myślał, że to żarty. Szybko się jednak przekonał, że napastnik jest śmiertelnie poważny.Środek nocy, z 11 na 12 grudnia. Ruch na drodze krajowej nr 36 w Kobylinie jest znikomy. Pracownik stacji benzynowej przy Krotoszyńskiej jest sam, nie ma żadnych klientów. W pewnym momencie do budynku wchodzi zamaskowany mężczyzna i zaczyna grozić pracownikowi stacji. Zegar pokazuje godzinę 2.02.

Zamaskowany mężczyzna z bronią w ręku wszedł na stację benzynową i zażądał pieniędzy. Początkowo pracownik myślał, że to żarty. Szybko się jednak przekonał, że napastnik jest śmiertelnie poważny.Środek nocy, z 11 na 12 grudnia. Ruch na drodze krajowej nr 36 w Kobylinie jest znikomy. Pracownik stacji benzynowej przy Krotoszyńskiej jest sam, nie ma żadnych klientów. W pewnym momencie do budynku wchodzi zamaskowany mężczyzna i zaczyna grozić pracownikowi stacji. Zegar pokazuje godzinę 2.02.

- W pierwszej chwili pracownik był przekonany, że to są żarty – przyznaje Adam Ochmann, właściciel sieci stacji benzynowych.

Napastnik był jednak bardzo agresywny, wyciągnął przedmiot przypominający pistolet.

- Groził naszemu pracownikowi bronią, dał mu do zrozumienia, że to nie są żadne żarty – wskazuje Adam Ochmann.

Pracownik stacji, w obawie o własne życie, przekazał zamaskowanemu mężczyźnie pieniądze, które znajdowały się w kasie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, była to kwota kilku tysięcy złotych.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna przy pomocy przedmiotu przypominającego broń palną, zachowując się agresywnie, doprowadził pracownika stacji benzynowej do wydania mu pieniędzy – potwierdza Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.

Życie ważniejsze niż pieniądzeWłaściciel stacji podkreśla, że jego pracownik zachował się odpowiednio do sytuacji.

- Trudno, żeby sprzedawca stawiał opór. Poddał się żądaniom. Wiadomo, że pieniądze nie były w tym momencie najważniejsze. Liczyło się jego bezpieczeństwo – mówi Adam Ochmann.

Po wyjściu zamaskowanego mężczyzny pracownik stacji natychmiast powiadomił policję.

- Funkcjonariusze zabezpieczyli dowody – mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.

Przejrzano także monitoring. Niestety okazało się, że kamery nie obejmują w całości terenu stacji paliw.

- Jeśli chodzi o stację w Kobylinie mamy na niej zamontowany monitoring, natomiast przeglądając nagrania znaleźliśmy martwe punkty. Teraz dołożymy jeszcze kilka dodatkowych kamer – przyznaje Adam Ochmann.

I dodaje, że sam napad jest dla jego przedsiębiorstwa lekcją, z której wyciągnie wnioski na przyszłość. - Mamy już wypracowanych wiele pomysłów, by zapobiegać tego typu zdarzeniom.

Szukają napastnikaSprawca napadu nie został jeszcze ujęty.

- Funkcjonariusze prowadzą intensywne czynności zmierzające do wykrycia osoby, która dopuściła się rozboju. Taki czyn, z użyciem niebezpiecznego narzędzia, kwalifikowany jest jako zbrodnia – podkreśla Maciej Meler.

Policjanci mogą liczyć na wszelką pomoc od pracowników i szefostwa stacji paliw.

- Chcemy dołożyć wszelkich starań, by sprawca został ujęty – podkreśla Adam Ochmann.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo