Po którym chodniku w Kobylinie najtrudniej poruszać się pieszym? Radni doszli do wniosku, że najtragiczniejsza sytuacja jest w okolicy miejscowego cmentarza.
Licytacja najbardziej newralgicznych duktów zaczęła się, gdy o remont jednego z nich – przy ul. Twardowskiego – zaapelował Andrzej Maćkowiak. Wprawdzie ułożenie nowego dywanu asfaltowego i przebudowę chodnika założono tu w przyszłym roku, ale zdaniem radnego, trzeba interweniować już teraz.
- Proszę chociaż o wyrównanie chodników. Tam są korzenie, przejść nie idzie. Dalej jest ul. Leszczyńskich i Łukasiewicza, ludzie z cmentarza, wiadomo, chodzą do restauracji. Trochę wstyd. A co jeśli komuś się coś stanie – podkreślał radny, Andrzej Maćkowiak.
Zastępcy burmistrza tym jednak nie przekonał. - Mamy opracowany projekt, co prawda jeszcze go nie realizujemy, ale zastanawiam się, w jakim zakresie mielibyśmy to robić? A za rok znowu je przebudować? - zastanawiał się Mirosław Sikora, wiceburmistrz miasta. I stwierdził, że jeśli już, to wyrównać można tylko płytki na Twardowskiego, te najbardziej wystające. W tym momencie przerwał mu Grzegorz Jarczewski. Według niego przejście na Twardowskiego wcale nie jest tak tragiczne. - Proszę zobaczyć jak wyglądają chodniki chociażby przy Rębiechowskiej – rzucił rajca. Poparła go Danuta Jaźwiec. - Właśnie to samo chciałam powiedzieć. Na co zareagował szef klubu radnych „Dziewiątka”. - Chodniki przy cmentarzu – nikt ich nie prześcignie. Nie ma sensu się przekrzykiwać – oznajmił Tomasz Lesiński. I zapadła cisza, a radny mógł poczuć się zwycięzcą licytacji, bo tym samym uciął dyskusję.
A że wspomniany dukt z powyłamywanymi płytkami biegnie wzdłuż drogi powiatowej, więc w tej kwestii więcej do powiedzenia mają władze powiatu.
– Czekamy na ruch ze strony władz miasta. W chodniku zaplanowana jest budowa kanalizacji.Jako pierwsze muszą być przeprowadzone te prace, by dwa razy nie rozkopywac terenu - mowi Krzysztof Jelinowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie.