Ma „w pasie” 320 cm, mierzy około 10 metrów. I liczy sobie już 125 lat. Dąb szypułkowaty. Rośnie on w ogródku Józefa Pachciarza w Grębowie. - To prawdziwy pomnik przyrody – zachwyca się Grzegorz Czajka, sołtys wsi.
W 1892 roku Rudolf Diesel opatentował silnik wysokoprężny, Arthur Conan Doyle wydał „Przygody Sherlocka Holmesa”, a Józef Pachciarz z Grębowa zasadził w swoim ogródku dąb. Silniki diesla istnieją do dziś, Sherlocka Holmesa znają wszyscy, a dąb urósł do gigantycznych rozmiarów. - Wiem to z opowieści ojca, który usłyszał od swojego ojca, a mojego dziadka – wspomina Józef Pachciarz, obecny właściciel ogrodu, w którym rośnie ów dąb. Zasadził do wspomniany już Józef Pachciarz – senior rodu – dziadek pana Józefa. - Albo jego żona, a moja babcia. Ale raczej posądzałbym o to mojego dziadka – śmieje się Józef Pachciarz.
Drzewo przeżyło kilka ustrojów i nawet rządy ministra Szyszki. Bardziej mógł mu zaszkodzić nieco mniejszy pasożyt. - Kilka lat temu pojawiły się pasożyty, wąsiony. Mąż nawet pojechał do Nadleśnictwa zapytać, jak się z tym owadem obchodzić, żeby nie zaszkodzić dębowi. Ale nie stosowaliśmy żadnych pestycydów. Szkodniki same odeszły – opowiada małżonka pana Józefa Pachciarza. Kilka lat temu trzeba też było przyciąć gałęzie, które wystawały nad ulicę. Ale o całkowitym usunięciu pomnika przyrody właściciel ani myśli. - Dąb jest tu już czwarte pokolenie. I dopóki nikomu nie przeszkadza, będzie tu rósł – podsumowuje właściciel okazałego drzewa.
