W dobie pandemii koronawirusa ta walka jest jeszcze trudniejsza, bo – jadąc do pacjenta – często narażają zdrowie i życie swoje i swoich bliskich. A my, niestety, wielokrotnie tego nie doceniamy.
Codziennie na polskie drogi wyjeżdża 1.600 karetek, a po polskim niebie lata 21 śmigłowców ratunkowych (w sezonie letnim 22). Dziś obchodzimy Dzień Ratownictwa Medycznego.
Ratownicy medyczni są sercem systemu ochrony zdrowia w Polsce. To oni jako pierwsi na miejscu wypadku i w przypadku nagłych zachorowań udzielają pomocy poszkodowanym. Ich zadaniem jest po prostu ratowanie życia. I sprawienie, by pacjent bezpiecznie dotarł do placówki medycznej, w której otrzyma specjalistyczne leczenie.
Ratownictwo w czasie pandemii
W dobie pandemii koronawirusa ich praca nabiera jeszcze większego znaczenia. W czasach ograniczonego dostępu do lekarzy, zamkniętych przychodni i teleporad wielokrotnie zdarza się, że to właśnie ratownicy medyczni przejmują rolę lekarzy rodzinnych. I prócz stanów bezpośredniego zagrożenia życia wzywani są także do pacjentów, którzy powinni znaleźć się w przychodni, a nie w karetce. Do osób przewlekle chorych, którym skończyły się leki, czy do pacjentów z drobnymi dolegliwościami, którzy potrzebują porady lekarza rodzinnego.
Od oklasów do szykanowania
Wielu z nas ich pracy nie docenia. I choć na początku pandemii nagradzaliśmy ich oklaskami – później przyszedł strach i niezrozumienie. Sąsiedzi ryglowali przed nimi drzwi, okna ich domów zostały obrzucane jajkami. Oskarżano ich, że to oni, mający kontakt z osobami chorymi, zarażają koronawirusem. Zamiast dziękować im, że codziennie opuszczają własne rodziny i – nie zważając na ryzyko zakażenia – ratują zdrowie i życie naszych bliskich.Może właśnie dziś – w Dniu Ratownictwa Medycznego – w końcu docenimy ich pracę. Bo oni ciągle walczą. Mimo niedocenienia ze strony społeczeństwa i rządzących.
Święto w cieniu protestu
Dzisiejszy dzień jest dla ratowników medycznych słodko – gorzki. Z jednej strony święto, z drugiej – w cieniu ratowniczego protestu. Medycy walczą bowiem o godziwe pensje, prawo do wcześniejszej emerytury i zwykły, ludzki szacunek. O ich strajku jednak mało kto słyszał, bo nie jest on szumny i medialny. Karetki nadal jeżdżą po drogach, chorzy nie leżą na ulicy czekając na pomoc, która nie nadejdzie. Ratownicy medyczni nie zeszli z linii frontu – walczą dla nas nadal. Dziś więc i my zawalczmy dla nich i okażmy im naszą solidarność.
Wszystkim ratownikom medycznym, w dniu ich święta życzymy samych satysfakcjonujących momentów w pracy, wezwań tylko do poważnych przypadków, gdzie ich pomoc faktycznie będzie potrzebna, docenienia ich pracy – przez pacjentów i przełożonych – oraz godnych pensji, które pozwolą im w pełni poświęcać się ratowaniu ludzkiego życia bez obaw o to, czy będzie ich stać na opłacenie rachunków.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.