reklama

Czteroletni Michaś choruje na białaczkę. Rodzice proszą o pomoc

Opublikowano:
Autor: M.P

Czteroletni Michaś choruje na białaczkę. Rodzice proszą o pomoc - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości

Życie Sandry i Marcina Riemerów z Sowiny Błotnej (powiat pleszewski) zmieniło się diametralnie pod koniec 2017 roku. To wtedy dowiedzieli się, że ich niespełna trzyletni, energiczny synek Michaś, ma białaczkę limfoblastyczną, formę ostrą...

Michaś odkąd tylko zaczął chodzić był dzieckiem radosnym, energicznym. - Jak to mówią - "wszędzie go było pełno" - opowiada pan Marcin, tata chłopca. Wszystko zmieniło się, kiedy po raz pierwszy zaczął mu doskwierać ból nóżki. Nie był ciągły, lecz pojawiał się co jakiś czas. Lekarz rodzinny przepisał maści rozgrzewające i syrop przeciwbólowy, co miało rozwiązać problem dolegliwości. Niestety, ból się zwiększał i występował coraz częściej, aż do tego stopnia, że Michałek przestał chodzić i to w bardzo krótkim czasie.

Pobyt w szpitalu niczego nie rozwiązał

Wtedy chłopca skierowano do szpitala w Kaliszu. - Po kilkudniowym pobycie zrobiono nam tylko podstawową morfologię krwi. Michałka obserwowano i zdawało nam się, że jest lepiej, bo zaczął stawiać kroki, choć z bólem i utykaniem - relacjonuje pan Marcin. Jak mówi, wtedy pomyślał, że to może być coś na tle psychicznym. – Bo w tym czasie, gdy jeszcze nie narzekał na ból, przyszedł na świat nasz drugi syn i mógł być przez to zazdrosny....- dodaje tata chłopca.

Kolejne badania i najgorsza diagnoza

Po wypisie ze szpitala rodzice postanowili wykonać prywatnie USG stawów, na którym lekarz nie zaobserwował żadnych niezgodności. Zasugerował jednak, że to może być objaw białaczki...Przestraszeni tą wiadomością państwo Riemerowie natychmiast udali się powtórnie na odział dziecięcy kaliskiego szpitala. Przez dwa dni Michasiowi zrobiono serię badań (USG, RTG, morfologia, rozmaz krwi), by rozwiać lub potwierdzić te przypuszczenia. Wyniki niestety nie okazały się dobre i chłopca skierowano na oddział onkologii i hematologii w Poznaniu, gdzie po kilku badaniach, łącznie z pobraniem szpiku wykryto u Michała ostrą białaczkę limfoblastyczną.

Ciężka choroba Michasia. Tylko tata pracuje

Leczenie chłopca potrwa około roku. - Żona zajmuje się naszym drugim synem – czteromiesięcznym - a ja jestem z Michasiem w szpitalu - opowiada pan Marcin. - Mieszkamy razem z babcią i moimi teściami wraz z ich piątką dzieci, gdzie jest chłopiec niepełnosprawny i w najbliższym czasie czeka go kosztowna operacja uszu. Jako że mieszkamy razem to dzielimy się finansowo comiesięcznymi opłatami. Ja, jedyny pracujący w mojej rodzinie, uzyskuję najniższy dochód. Podczas opieki nad dzieckiem w szpitalu dochód będzie wypłacany w 80% - co jeszcze bardziej utrudni nam przeżycie od "pierwszego do pierwszego" - wyjaśnia sytuację tata chorego chłopca.

Potrzebna każda pomoc

Dlatego rodzina prosić o jakiekolwiek wsparcie finansowe. - Bardzo byśmy byli wdzięczni nawet za pomoc żywnościową - mówi pan Marcin. - Chętnie nawiążę też kontakt z ludźmi, którzy przeżyli taką tragedię, bądź też są w trakcie jej przeżywania. Kiedyś myślałem, że tylko w telewizji takie rzeczy się dzieją, ale po uświadomieniu sobie, że to się dzieje naprawdę, życie zmienia się o 180 stopni... – podsumowuje tata Michasia.

Pomóż Michasiowi z Sowiny Błotnej, który cierpi na białaczkę. Rodzina jest pod opieką Fundacji Pomocy Dzieciom z Poznania więc środki można wpłacać na nr konta: 72 1240 3220 1111 0000 3528 6598 z tytułem Michał Riemer

KRS: 0000023852 z dopiskiem Michał Riemer

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo