To była wręcz heroiczna walka o życie 36-letniego mieszkańca Jutrosina (powiat rawicki). Stoczyli ją medycy z Kobylina.
– Byliśmy najbliższym wolnym Zespołem Ratownictwa Medycznego, dlatego zostaliśmy wysłani do pacjenta – mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.
Udar, liczyła się każda minuta
Po przebadaniu 36-latka medycy podejrzewali udar. Rozpoczęli więc walkę z czasem, bo w takich przypadkach liczy się każda minuta. Dlatego zdecydowali o wezwaniu do Jutrosina helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wszystko po to, by pacjent jak najszybciej trafił do szpitala.
- Niestety, okazało się, że LPR jest na innej interwencji i nie ma możliwości przylotu do Jutrosina – wskazuje Jakub Nelle.

Śmigłowiec mógł przylecieć
Ratownicy przetransportowali więc pacjenta do karetki i ruszyli w stronę Kalisza, gdzie znajduje się specjalistyczna placówka medyczna. Gdy byli w Kobylinie skontaktował się z nimi dyspozytor.
– Poinformował nas, że helikopter LPR z Michałkowa jest już wolny i może przejąć pacjenta – informuje rzecznik prasowy.
Medycy umówili się z załogą śmigłowca na boisku sportowym w Kobylinie. Teren lądowiska zabezpieczyli strażacy z OSP w Kobylinie. 36-latek został przekazany załodze śmigłowca, która przetransportowała go do szpitala w Kaliszu.

36-latek wygrał
Mężczyzna trafił do placówki medycznej w stanie ciężkim. Na szczęście heroiczna walka ratowników, załogi śmigłowca i lekarzy przyniosła efekt. 36-latka udało się uratować i jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
- Pacjent obecnie znajduje się na neurologii, w stanie dobrym – mówi Paweł Gawroński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu.

Zdjęcia: Jakub Nelle - rzecznik prasowy ZRM działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.